Gacek, który dzięki turystom stał się kocim celebrytą, był w niebezpieczeństwie. Ktoś próbował porwać zwierzę, które w ostatnich tygodniach stało się maskotką Szczecina.
Choć do przykrej sytuacji doszło 20 marca, to dopiero w ostatnich dniach poinformowano o niej na profilu kota na Instagramie. Nieznana kobieta próbowała zabrać zwierzę i odjechać z nim taksówką.
"Gacek uciekł i schował się pod auto, porywaczka też się wystraszyła, sytuację widziała zaufana osoba z gackowych okolic" - opisują niepokojącą sytuację prowadzący profil Gacka na Instagramie.
Osoby, które opiekowały się kotem, podkreślają, że ta próba wywołała niepotrzebny stres u futrzaka. "Chcemy poinformować, że Gacek ma monitoring i ludzki, i taki z kamer, więc mamy nadzieję, że więcej głupich pomysłów nie będzie" - podkreślono.
Sława Gacka wykracza znacznie poza granice Szczecina. O fenomenie kota pisały nie tylko lokalne, ogólnopolskie, ale nawet zagraniczne media takie ja "The Washington Post". Gacek stał się rozpoznawalny za sprawą turystów, którzy odwiedzają Szczecin. To oni stworzyli profil kota w na mapach Google’a i opisali go jako atrakcję turystyczną.
Od tego czasu coraz więcej osób zaczęło odwiedzać ulicę Kaszubską, dokarmiać kota i robić mu zdjęcia. Wielu z turystów ocenia też kota w mapach Google’a i opisuje swoje spotkania z nim. Dziś ma już ponad 3400 opinii.
"Najlepsza, a na pewno największa atrakcja miasta. Element losowy, tj. czy Gacek akurat łaskawie zajmie swoje miejsce na tronie Szczecina, zachęca do częstych powrotów" - czytamy na profilu Gacka. "Największa gwiazda, atrakcja i poważna konkurencja dla szefa wszystkich szefów - 5/5. Spał tak słodko, że myślałam, że z godzinę tam będę stać. Lepiej zarezerwować sobie więcej czasu na ten punkt podróży" - czytamy w innej opinii o Gacku.