Egzotyczny ptak na początku grudnia uciekł z folwarku w Przęsocinie i zadomowił się w Puszczy Wkrzańskiej. Dla spacerowiczów stał się nie małą atrakcją, lecz nie powinniśmy się do niego zbliżać - podaje portal szczecin.naszemiasto.pl.

REKLAMA


Z Folwarku Podkowa w Przęsocinie ptak wydostał się przez dziurę w ogrodzeniu, którą zrobiły dziki. Bardzo sprawnie przemieszcza się on po Puszczy Wkrzańskiej i jest regularnie widywany jest w północnych dzielnicach Szczecina.

Przedstawiciele folwarku odradzają jednak prób zbliżania się do niego.

"To jest oswojone zwierzę z naszej hodowli, jednak nie jest udomowione jak pies. Nie powinno się do niego zbliżać ani próbować dokarmiać. Nigdy nie mamy pewności jak się zachowa. On nigdy nikomu nie zrobił krzywdy i nie powinien, ale człowiek nie może szukać z nim kontaktu i go prowokować - ostrzegają przedstawiciele folwarku.

Emu żywi się na wolności trawą, owocami głogu i dzikiej róży. Przemieszcza się bardzo szybko, więc nie jest łatwo go złapać. Ze względu na budowę anatomiczną ptaka nie można oddać strzału z broni Palmera, ponieważ może zagrozić bezpośrednio zwierzęciu. Skoro w grę nie wchodzi usypianie, to trzeba złapać Emu przytomnego.

Emu nie można przepłoszyć, ponieważ wtedy szanse na złapanie go są nikłe. Jeśli natkniecie się na niego podczas spaceru, należy zawiadomić straż miejską lub przedstawicieli fundacji i nie straszyć zwierzęcia.