​Dużym zainteresowaniem cieszy się rządowy program dofinansowania in vitro. Od 1 czerwca bezskutecznie starającym się o dziecko parom przysługuje refundacja procedury zapłodnienia pozaustrojowego. Ponad 50 par już zgłosiło się do kwalifikacji do zabiegu w klinice Vitrolive w Szczecinie, a 30 wstępny etap ma już za sobą. Pary czekały na rządową refundację - mówi nam prof. Rafał Kurzawa.

REKLAMA

Od 1 czerwca można starać się o refundację procedury zapłodnienia pozaustrojowego. Rządowym programem objęte są pary, które od przynajmniej roku bezskutecznie leczą bezpłodność.

Pary na to czekały, bo to jest istotna pomoc finansowa. Widać to było zwłaszcza tuż przed wprowadzeniem programu, to znaczy w maju. Mieliśmy wtedy dużo mniej zainteresowanych - mówi prof. Rafał Kurzawa, szef szczecińskiej kliniki Vitrolive.

Pierwszych potwierdzonych ciąż można spodziewać się latem tego roku. Zazwyczaj procedura od kwalifikacji do testu ciążowego zajmuje około dwóch miesięcy, ale z rządowego dofinansowania korzystają też te pary, które już mają w klinice zamrożone zarodki z wcześniej wykonywanej procedury zapłodnienia pozaustrojowego.

Nowy program jest bardzo szeroki, dotyczy kobiet do 42. roku życia, jeżeli chodzi o możliwość zastosowania własnych komórek jajowych. Są do niego włączane też pacjentki z niską rezerwą jajnikową i to też jest bardzo ważne, bo w tej chwili leczymy pary, które naprawdę wymagają istotnego wsparcia medycznego. Poprzedni program miał węższe kryteria i było go łatwiej realizować. Teraz spodziewamy się trochę gorszych wyników leczenia, z powodu włączania par z gorszym rokowaniem zajścia w ciążę - mówi prof. Kurzawa.

Jak dodaje, rządowy program dofinansowania in vitro może ujawnić, jak wiele kobiet w młodszym wieku ma problemy z zajściem w ciążę.

Program pokaże, że nie było dotąd dostępu do leczenia niepłodności przez pary młode, czyli te na tzw. dorobku. To bardzo ważne, żeby młodym ludziom pomagać i uważam, że to jeden z najważniejszych elementów tego programu. Do wcześniejszego programu "In vitro to hit" zgłosiła się cała masa młodych kobiet. To pokazuje, że problem niepłodności to nie tylko domena kobiet w bardziej zaawansowanym wieku rozrodczym, tylko także tych młodszych. Te nieco starsze po prostu miały już pieniądze na to, by finansować in vitro - dodaje prof. Kurzawa.