3 lata więzienia grożą mężczyźnie, który po kłótni z partnerką kazał jej oraz jej 6-letniej córce wysiąść z auta na autostradzie A4. Sam natomiast odjechał z 5-miesięcznym dzieckiem. Okazało się, że 38-letni obywatel Czech miał ponad promil alkoholu w organizmie. Kobietę z dziewczynką znaleziono w rejonie bramek.
Obywatele Czech wracali z Katowic autostradą A4. Po drodze pokłócili się, a mężczyzna przegapił zjazd na A1, co dodatkowo go zdenerwowało.
Zjechał na pobocze i kazał 31-letniej partnerce oraz jej 6-letniej córce wysiąść z samochodu, a następnie - z ich wspólnym, 5-miesięcznym synem - odjechał w kierunku przejścia granicznego w Chałupkach.
Po tym, jak kobietę z córką znaleziono w rejonie bramek, na autostradę zostały wysłane policyjne patrole. Policjanci zauważyli opisany przez kobietę pojazd na ulicy Raciborskiej w Gorzycach. Okazało się, że 38-latek miał ponad promil alkoholu w organizmie. Został zatrzymany, a mundurowi zaopiekowali się niemowlęciem. 5-miesięczny chłopczyk na szczęście nie wymagał pomocy medycznej.
Mężczyzna trafił do aresztu, a kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut "kierowania pojazdem mechanicznym, znajdując się w stanie nietrzeźwości", a także zarzut "dopuszczenia do przebywania małoletniego w okolicznościach niebezpiecznych" - poinformowali policjanci z Wodzisławia Śląskiego.
Grozi mu kara 3 lat więzienia.