31-latek, który przez kilkanaście godzin stał na krawędzi dachu 10-piętrowego bloku w Jastrzębiu-Zdroju, usłyszał zarzut zabójstwa swojej 78-letniej babci. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące, o czym poinformowała w czwartek policja.
Sprawa zaczęła się w niedzielę ok. godz. 18, gdy do komendy policji w Jastrzębiu-Zdroju zadzwoniła kobieta. Powiedziała mundurowym, że martwi się o swoją babcię, ponieważ nie może się z nią skontaktować. Funkcjonariusze pojechali do mieszkania seniorki i znaleźli tam jej zwłoki.
"Rozległe obrażenia szyi wyraźnie wskazywały, że ktoś przyczynił się do jej śmierci" - poinformowała w komunikacie rzeczniczka miejscowej komendy st. asp. Halina Semik.
Nie minęła godzina, gdy policjantów zaalarmowano o mężczyźnie, który stanął na skraju dachu tego samego bloku. Okazało się, że to 31-letni wnuczek kobiety, której ciało odnaleźli stróże prawa.
Mężczyzna spędził na dachu kilkanaście godzin. Rozmawiali z nim przeszkoleni funkcjonariusze. Udało im się skłonić go do zejścia z dachu.
"Mężczyzna nie reagował jednak na próby nawiązania z nim kontaktu, co mogło wynikać z tego, że był schorowany i leczył się, a w ostatnim czasie nie przyjmował leków" - wyjaśniła st. asp. Semik.
Podejrzany trafił do więziennego oddziału szpitalnego. Grozi mu dożywocie.