Lekarzom nie udało się uratować 43-letniego górnika z rybnickiej kopalni Jankowice, który 3 lutego został uderzony bryłą węgla w głowę podczas nocnej pracy 565 metrów pod ziemią. Śmierć pracownika potwierdziła w poniedziałek Polska Grupa Górnicza (PGG), do której należy kopalnia.
Był to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w kopalni węgla kamiennego i trzeci w krajowym przemyśle wydobywczym - dwa inne tegoroczne śmiertelne wypadki miały miejsce w odkrywkowych zakładach górniczych.
Zmarły górnik był zatrudniony jako kombajnista w kopalni ROW, której częścią jest ruch Jankowice. Do wypadku doszło w nocy z 2 na 3 lutego przy ścianie wydobywczej.
Pracownik zatrudniony jako kombajnista skierował kombajn w kierunku górnego odcinka ściany; w tym momencie został uderzony oderwaną bryłą węgla w głowę - poinformował rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.
Nieprzytomny pracownik w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju. Nie odzyskał już przytomności. W poniedziałek do PGG dotarła informacja o jego śmierci. Spółka zapewnia, że rodzina pracownika została otoczona opieką, także psychologiczną.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia powołana w kopalni komisja, a także Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
W poniedziałek spółka skorygowała wiek górnika - krótko po wypadku wstępnie podawano, że poszkodowany ma 24 lata; faktycznie ofiarą jest 43-letni pracownik.
Był to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w kopalni węgla kamiennego. W całym ubiegłym roku w górnictwie węglowym zginęło 9 górników, a 3 doznało ciężkich obrażeń. Doszło do 1773 rozmaitych wypadków.
W całym polskim przemyśle wydobywczym w 2021 r. doszło do 2078 wypadków. Zginęło 13 osób, a 9 zostało ciężko rannych.
Oprócz tragedii w Jankowicach, w 2022 roku w polskim górnictwie doszło także do dwóch innych śmiertelnych wypadków - obydwa miały miejsce w odkrywkowych zakładach górniczych: Drahle III w woj. podlaskim oraz Prostki-Niedźwiedzkie w woj. warmińsko-mazurskim.