17 ratowników GOPR uczestniczyło w akcji na Babiej Górze. Wezwano ich do poszkodowanego turysty, który z urazem pachwiny utknął na Perci Akademików - to szlak, który ze względu na trudne warunki 10 dni temu został zamknięty.

REKLAMA

Ratownicy dyżurni GOPR z Markowych Szczawin otrzymali wczoraj o godz. 9:15 zgłoszenie o 32-letnim turyście, który z urazem pachwiny znajdował się na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku, tzw. Perci Akademików.

Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna nie może zejść samodzielnie i będzie potrzebny transport w noszach.

Po zainstalowaniu przez turystę aplikacji Ratunek udało się ustalić jego dokładną lokalizację.

Ponieważ wiał silny wiatr i padał śnieg, a ratownicy potrzebowali sporo czasu, żeby dotrzeć na miejsce, poinformowali turystę, jak powinien się zabezpieczyć przed trudnymi warunkami.

Kiedy około godz. 11 ratownicy dotarli do mężczyzny, zabezpieczyli go termicznie, umieścili w noszach, przygotowali specjalne stanowisko ratownicze i wreszcie rozpoczęli transport. Korzystali przy tym z lin: mieli do pokonania 4 około stumetrowe odcinki w trudnym terenie

O godz. 12:20 dotarli do schroniska na Markowych Szczawinach, a potem przetransportowali turystę quadem do Zawoi.

W sumie w trwającej kilka godzin akcji (zakończyła się o godz. 15) brało udział 17 ratowników beskidzkiego GOPR-u.

"Przypominamy, że Perć Akademików jest zamknięta! Na Babiej Górze panują bardzo trudne warunki, wieje porywisty wiatr, śnieg twardy, zmrożony, w niektórych miejscach nawiane poduszki mogące lokalnie stwarzać zagrożenie lawinowe (obowiązuje I stopień)" - podkreślają ratownicy na Facebooku.