Rodzice, policjanci i strażacy szukali w Gołkowicach na Śląsku 3-latka, który miał się bawić na podwórku i nagle znikł opiekunom z oczu.

REKLAMA

W pobliżu domu, przy którym bawiło się dziecko, było pole kukurydzy. Istniało więc ryzyko, że chłopiec się w nim zgubił. Rodzina przez blisko godzinę szukała dziecka na własną rękę, ale bezskutecznie.

Na pomoc ruszyli policjanci i strażacy, którzy zabrali ze sobą specjalistyczny sprzęt: drona i quada. Na miejsce skierowany został także pies tropiący.

Po przyjeździe do domu rodziny, służby otrzymały dobrą wiadomość. Chłopczyk odnalazł się cały i zdrowy, na posesji. "Był senny, bo zasnął w pojemniku na poduszki mebli ogrodowych" - poinformowała wodzisławska policja.

Choć historia skończyła się tylko na strachu, policjanci muszą powiadomić o tej sytuacji sąd rodzinny. Sprawdzi on, czy opiekunowie dobrze zajmowali się 3-latkiem.