Po 15 latach udało się ustalić podejrzanych o napad na sklep jubilerski w Katowicach. Łupem złodziei padło wówczas 70 tys. zł. Policja zatrzymała teraz dwóch mężczyzn. Usłyszeli już zarzuty dokonania rozboju z użyciem broni i niebezpiecznego przedmiotu.
16 lutego 2010 roku zamaskowani i uzbrojeni sprawcy wtargnęli do sklepu jubilerskiego w Katowicach. Strzelali w sufit. Grozili użyciem siekiery lub maczety. Zażądali od jubilera kosztowności.
Wystraszony sprzedawca ukrył się w innym pomieszczeniu. Przestępcy rozbili witryny i spakowali biżuterię w torby. Ich łupem padły złote wyroby jubilerskie o łącznej wartości około 70 tys. zł.
Po napadzie przestępcy spalili ubrania i pozbyli się broni, a skradzione kosztowności sprzedali paserom.
Napad został dokładnie zaplanowany. Pomysłodawcą był mężczyzna, który wówczas pracował w jednej ze śląskich kopalń. Na kilka tygodni przed napadem zdobył on broń palną pochodzącą z Czech. Do napadu zwerbował też dwóch wspólników. Jeden z nich wtargnął z nim do sklepu jubilerskiego, a drugi pełnił rolę kierowcy i pomagał im uciec.
Sprawą przez lata zajmowali się policjanci zwalczający przestępczość pseudokibiców z komendy wojewódzkiej w Katowicach. Około pół roku temu wytropili 43-letniego mieszkańca Katowic. W ubiegłym tygodniu zatrzymali kolejnego 42-latka, także z Katowic, związanego ze środowiskiem pseudokibiców jednego ze śląskich klubów piłkarskich.
Policja zapowiada kolejne zatrzymania.