Katowicki sąd uniewinnił byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika oskarżonego o przyjmowanie łapówek od przedstawicieli katowickiej firmy z branży górniczej. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura żądała dla pięciu oskarżonych kar od 8 lat więzienia do 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Obrona domagała się uniewinnienia.
Wyrok skazujący - 1 rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata - usłyszał jedynie były współwłaściciel firmy górniczej Antoni G. - za wręczenie ówczesnej wicedyrektorce Izby Skarbowej w Katowicach Elżbiecie K. wartego 3 tys. zł obrazu. Od pozostałych zarzutów został uniewinniony.
Postępowanie wobec K. sąd w części umorzył, uznając, że kobieta nie miała świadomości, co jest we wręczonej jej reklamówce. Od pozostałych zarzutów ją uniewinnił.
Uniewinnieni zostali także pozostali oskarżeni - Krzysztof Janik (zgodził się na podawanie nazwiska) i były wiceminister finansów za rządów SLD Wiesław C., a także b. dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach Henryk Ś.
Sprawa toczyła się przed sądem od października 2017 r. Dotyczyła katowickiej firmy dostarczającej m.in. artykuły chemiczne dla kopalń, która przed laty miała poważne zaległości podatkowe. Zdaniem katowickiej prokuratury jej szefowie korumpowali Krzysztofa Janika, a także b. wiceministra finansów za rządów SLD Wiesława C. i b. wicedyrektorkę Izby Skarbowej w Katowicach.
Zarzuty wobec Krzysztofa Janika dotyczyły lat 2004-2005. Był on w tym czasie posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Prokuratura oskarżyła go o przyjęcie od katowickiej firmy 140 tys. zł - w 13 ratach - za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych osobami, które mogłyby pomóc w pozytywnym zakończeniu kontroli skarbowych i umorzeniu części należności podatkowych.
Według śledczych Janik miał także umożliwić kontakt z szefami kopalń i spółek węglowych, którzy mogli mieć wpływ na wybór ofert i preferować w przetargach katowicką spółkę.
Były szef MSWiA usłyszał 13 odrębnych zarzutów. Od wszystkich został uniewinniony.
Uniewinniając Janika, sąd nie zakwestionował zeznań obciążającego go świadka. Wyrok uniewinniający zapadł, bo sąd uznał, że korzyści majątkowe nie były przyjmowane w związku z pełnieniem przez Janika funkcji publicznej i nie miał on wpływu na to, na czym zależało przedstawicielom spółki.
W zachowaniu pana Krzysztofa Janika nie można upatrywać ustawowych znamion czynu zabronionego, dlatego sąd uniewinnił pana Janika od popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów - powiedziała sędzia Magdalena Jagiełło.
Myślę, że zostanie skierowany wniosek do sądu o sporządzenie uzasadnienia na piśmie i motywy pisemne sądu będą przedmiotem analizy i podjęcia decyzji co do wywiedzenia apelacji - przekazała dziennikarzom po wyroku prok. Ewa Kordula z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Janik nie chciał szczegółowo odnieść się do ustaleń prokuratury i decyzji sądu. Powtórzył jedynie to, co powiedział w swoim ostatnim wystąpieniu przed sądem - że nie przyjmował żadnych korzyści majątkowych.
Apelację od wyroku zapowiedział też obrońca Antoniego G., który jako jedyny został uznany za winnego jednego z zarzucanych mu przestępstw i skazany za to na 1 rok więzienia w zawieszeniu.