Jesienno-deszczowa pogoda w Beskidach nie zachęca do wędrowania górskimi szlakami. Ale jeśli w czasie tegorocznej majówki jesteście już górach, warto zajrzeć do Koniakowa, aby poznać historię tamtejszej słynnej koronki.
W Koniakowie działa teraz 700 koronczarek. Koniakowskie koronki to już nie tylko obrusy czy serwety, ale też m.in. ozdoby, odzież, a nawet biżuteria. I tamtejsze koronczarki mają też swoje rekordy.
Największa koniakowska serweta z koronki ma 5,32 m średnicy, na jej wykonanie zużyto ponad 60 km nici. Koronczarki na jej wykonanie poświęciły 4 miesiące.
Koronka koniakowska to technika ręcznego szydełkowania serwet z nici tzw. kordonka. Zajmują się nią kobiety mieszkające w Koniakowie, leżącym w Beskidzie Śląskim na południu Polski w Gminie Istebna graniczącej z Czechami i Słowacją.
Ten rodzaj koronki, nie powstaje w żadnym innym regionie Polski, ani na świecie.