Zmarł kolejny górnik z kopalni Pniówek w Pawłowicach. To już 9 śmiertelna ofiara wybuchu metanu z ubiegłego tygodnia.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł kolejny górnik poszkodowany w wybuchu metanu w kopalni Pniówek. Jak informuje dziennikarz RMF FM Marcin Buczek, stan mężczyzny od początku był bardzo ciężki. Górnik cały czas leżał na oddziale intensywnej terapii. Miał w znacznym stopniu poparzone ciało, do tego doszło też poparzenie dróg oddechowych i stłuczenie płuc.
Teraz w Centrum Leczenia Oparzeń przebywa 19 górników. Jeden pacjent jest na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Ale jego stan się poprawia - mężczyzna oddycha już samodzielnie.
Kolejnych 18 górników leczy się na innych oddziałach szpitala. U 13 z nich występują izolowane oparzenia dróg oddechowych.
W ubiegłą środę w należącej do JSW kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do dwóch wybuchów metanu.
Cztery osoby zginęły w kopalni, dwie kolejne zmarły w szpitalu. O kolejnych dwóch ofiarach poinformowano we wtorek. Górnik, który zmarł dziś jest dziewiątą śmiertelną ofiarą tej katastrofy.
Siedmiu osób wciąż nie odnaleziono. Jednak ich poszukiwania - ze względu na skrajnie trudne warunki pod ziemią - zostały wstrzymane.
Ratownicy cały czas budują pod ziemią tamy przeciwwybuchowe. Zalano je już specjalną cementowo-mineralną substancją. Teraz to samo trzeba zrobić z otworem, który był używany do przewietrzania jednego z wyrobisk.
Kolejny etap akcji to zamknięcie specjalnych włazów w tamach przeciwwybuchowych. Wtedy rejon ściany - gdzie doszło do wybuchu - zostanie odizolowany od pozostałej części kopalni. Następnie trzeba będzie czekać 12 kolejnych godzin i sprawdzić stężenie metanu w odciętym rejonie. Dopiero gdy spadnie ono poniżej ośmiu procent - najprawdopodobniej - będzie można zakończyć akcję ratowniczą w kopalni Pniówek.
Kilka dni po tragedii w kopalni Pniówek doszło do wstrząsu w kopalni Zofiówka. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.
Zginęło 10 górników.
Sprawą katastrof w kopalniach Pniówek i Zofiówka zajmuje się prokuratura okręgowa w Gliwicach.
W co najmniej kilku przypadkach zmarłych górników z kopalni Zofiówka, do ustalenia ich tożsamości konieczne będą badania DNA.
Jak usłyszał reporter RMF FM - w gliwickiej prokuraturze postanowiono - aby identyfikacji nie musiały dokonywać osoby z najbliższej rodziny.
Z kolei pierwsze przesłuchania świadków dotyczą wypadku w kopalni Pniówek. Śledztwo prokuratury jest w tej chwili na bardzo wczesnym etapie. To m.in. zbieranie i analiza dokumentacji. Sprawę wypadków będzie też wyjaśniał Wyższy Urząd Górniczy.