Na ulicach Żywca 2023 rok powitali tzw. jukace. Są to kawalerowie z Żywca-Zabłocia, którzy w specjalnych strojach chodzą w pierwszym dniu nowego roku ulicami miasta, a także składają życzenia mieszkańcom i robią im psikusy.

REKLAMA

Zgodnie z tradycją, jukace spotykają się w Sylwestra późnym wieczorem na placu przed dworcem kolejowym, który mieści się w dzielnicy Zabłocie w Żywcu. Kiedyś nie wolno im było przekraczać mostu na rzece Sole i wchodzić do centrum miasta. Tradycją stało się, że osobistej zgody na wejście do centrum udziela im burmistrz, który odczytuje specjalną decyzję trzymają w ręku klucz do miasta.

W pierwszy dzień nowego roku, o godzinie 5. w kościele św. Floriana w Zabłociu, odprawiona została dla nich msza św. Po jej zakończeniu jukace poszli w miasto, by składać życzenia mieszkańcom i robić im psikusy.

Kim są jukace?

Rzecznik żywieckiego magistratu Mariusz Hujdus przypomina, że tradycja jukacy sięga okresu potopu szwedzkiego i związana jest z obecną dzielnicą Żywca, a dawniej osobną gminą - Zabłociem.

Jukacem może zostać tylko kawaler z Zabłocia. Każdy z nich nich ma strój, który odróżnia ich od tzw. dziadów, czyli kolędników z okolicznych wsi. Twarze skrywają pod archaiczną maską z kawałka baraniego runa z wyciętymi otworami na oczy i usta. Na głowę wkładają czapę zwaną czaką, która ma formę stożka i jest zwieńczona pomponem. Wypisany na niej jest nadchodzący nowy rok. Do pasa przypinają dzwonki. Mają też długi bat osadzany na drewnianym trzonku.

/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP
/ Zbigniew Meissner / PAP

Hierarchia wśród jukacy

Wśród jukacy panuje hierarchia. Na czele stoi kasjer - jako jedyny odziany jest on w czerwony strój. Ma do pomocy kilku poganiaczy, których można rozpoznać po lampasach na spodniach. Niżej w hierarchii jest dziad w czapce z rogami, a następnie są: kominiarz, diabełek i baba. Ci, którzy chcą awansować, muszą wykazać się stażem w byciu jukacem.

Nie każdy zostanie jednak kasjerem.

Dawniej jedną ze ściśle przestrzeganych reguł było, że w miejscach publicznych pod żadnym pozorem jukac nie mógł zdradzić swojej tożsamości. Za złamanie zasady groziło zdzielenie przez poganiacza batem.