Pracownicy Huty Częstochowa nie czekają na decyzję premiera i ministrów. W najbliższą środę, 23 października będą manifestować w Warszawie. Taką decyzję podjęto dziś po spotkaniu przedstawicieli związków zawodowych.
Ciągle nie ma prawomocnej decyzji sądu dotyczącej upadłości Huty Częstochowa. Sąd dwa razy wydawał już takie postanowienie, ale właściciel zakładu składał zażalenia.
Huta jest w katastrofalnej sytuacji. Proces wyłonienia dzierżawcy zakładu przedłuża się, a prawie tysiąc pracowników za wrzesień dostało tylko część wynagrodzeń.
Przechodzę tutaj już trzeci proces upadłości huty. Jeżeli chodzi o ten moment, tę upadłość, to uważamy, że to jest najgorsze, co mogło spotkać ten zakładać i tę załogę - mówi reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi jedna z kobiet pracujących w hucie.
Pracownicy przychodzą tylko po to, żeby sprawdzić, czy coś się nie zadziało w nocy. Przyjeżdżają na 2-3 godziny, obejdą rejony i wracają do domu - dodaje inny pracownik.
Jak tłumaczą, decyzja o upadłości da możliwość wydzierżawienia, sprzedaży aktywów innemu inwestorowi. Bez możliwości dzierżawy, bez sytuacji, w której nasze aktywa przejmie inny inwestor, tej huty po prostu nie będzie - wyjaśniają.
Jak informowaliśmy, związkowcy napisali kolejny list do premiera, Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Przemysłu. Zaapelowali w nim o pomoc. Podkreślają, że potrzebne jest szybkie wsparcie finansowe.
"Potrzebujemy wsparcia finansowego, potrzebujemy szybkiej decyzji, zgody na udzielenie naszemu upadłemu przedsiębiorstwu kredytu w celu zabezpieczenia wypłat dla pracowników huty za wrzesień, zaopiekowania przedsiębiorstwem i dokończenia transakcji zbycia aktywów huty na rzecz nowego inwestora" - napisali w liście związkowcy.
Zaznaczają, że z taką prośbą wraz z syndykiem zwrócili się już do premiera, Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Przemysłu i Agencji Rozwoju Przemysłu 3 października, ale pozostała ona bez odzewu.
Do tej pory syndyk wypłacał pracownikom wynagrodzenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Środki już się wyczerpały. Za wrzesień załoga dostała na razie tylko zaliczki - po tysiąc złotych.
Proces upadłościowy huty się przedłuża. Sąd już dwa razy ogłosił upadłość zakładu. Tuż przed uprawomocnieniem decyzji, dotychczasowy właściciel złożył zażalenie. Związkowcy piszą wprost, że spółka Liberty robi wszystko, by proces upadłościowy storpedować.
"Prosimy Państwo Polskie o pożyczkę, o umożliwienie nam dokończenia transakcji zbycia aktywów Huty Częstochowa, utrzymania kadry pracowniczej i wypłacenia wypłat. Potencjał Huty Częstochowa i jej znaczenie w obliczu sytuacji geopolitycznej, bezpieczeństwa, obronności kraju i wagi w przemyśle ciężkim są znane Rządowi RP" - piszą związki.