Elektrownia Rybnik będzie działała dłużej, niż planowano to jeszcze kilka miesięcy temu. Polska Grupa Energetyczna i Polskie Sieci Elektroenergetyczne uzgodniły nowy harmonogram eksploatacji bloków węglowych w Rybniku.

REKLAMA

Sprawie przyjrzała się reporterka RMF FM Anna Kropaczek.

Dwa bloki elektrowni Rybnik, z obecnie działających czterech, będą wykorzystywane do połowy 2026 roku, a dwa kolejne będą działały również w 2027 roku.

.@Grupa_PGE i @pse_pl uzgodniy nowy harmonogram eksploatacji blokw wglowych w elektrowniach konwencjonalnych Grupy PGE. W spotkaniu uczestniczy wiceminister @RKropiwnicki. Wicejhttps://t.co/WAwkZnslrw

MAPGOVPLDecember 5, 2024

Wcześniej PGE planowała zakończyć pracę rybnickiego zakładu półtora roku wcześniej. Wytwarzania energii miano zaprzestać do końca przyszłego roku, a ciepła do sierpnia 2026 roku.

We wrześniu przeciwko takim rozwiązaniom protestowali w Rybniku pracownicy elektrowni, która zatrudnia około pół tysiąca osób. Manifestacje w Warszawie w obronie miejsc pracy właśnie w Elektrowni Rybnik oraz Elektrowni Łaziska zapowiedziała na styczeń Śląsko-Dąbrowska Solidarność.

Związkowcy podkreślają, że w przypadku Rybnika łamane są zapisy umowy społecznej, zgodnie z którą elektrownia miała działać do 2030 roku.

"Bezpieczeństwo energetyczne Polski zagrożone". Głośny list do premiera

W listopadzie informowaliśmy o liście samorządowców do premiera. Ostrzegali, że "bezpieczeństwo energetyczne Polski jest zagrożone". Wskazywali na zwolnienia tysięcy osób związanych z branżą energetyczną oraz problemy z dostawami ciepła dla mieszkańców. W ich opinii widmo zwolnienia ciąży nad około 30 tys. osób, które są zatrudnione w energetyce. Negatywne skutki odejścia od energetyki węglowej odczuje natomiast około 660 tys. mieszkańców miast takich jak Jaworzno, Kozienice, Ostrołęka czy Rybnik.

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zapewniała w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, że "proces transformacji musi być procesem sprawiedliwym".

I to jest możliwe, bo transfer technologii może iść w parze z transferem kompetencji ludzi, którzy zajmują się wytwarzaniem energii - wskazywała polityk.