Dwuletni chłopiec, który wieczorem bez opieki chodził po Chorzowie, spędził noc w pogotowiu opiekuńczym. Trafił tam także jego 11-miesięczny brat.
Dwulatek, w samej koszulce i pieluszce, błąkał się wczoraj ok. godz. 19 w rejonie skweru przy Placu Mickiewicza w Chorzowie. Zauważyła go przechodząca tamtędy kobieta. Okryła go kocem i powiadomiła policję.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie i rozpoczęli poszukiwana opiekunów dziecka. W tym czasie okoliczni mieszkańcy zaczęli w mediach społecznościowych umieszczać informacje o chłopcu.
Niecałe dwie godziny później z policją skontaktowała się 20-latka. Przeczytała w mediach społecznościowych informację o znalezionym dwulatku i zorientowała się, że to jej syn.
Policjanci ustalili, że kobieta zostawiła dwóch synów pod opieką swojej 44-letniej matki i pojechała na zakupy.
Babcia jednak nie dopilnowała chłopców, po wypiciu alkoholu i zażyciu leków zasnęła. Dwulatek niekompletnie ubrany wyszedł z mieszkania i znalazł się na ulicy.
Później okazało się, że babcia miała ponad promil alkoholu w organizmie, a matka chłopca, która zadzwoniła na policję, także piła alkohol - miała do pół promila.
Dwulatek i jego 11-miesięczny brat trafili do pogotowia opiekuńczego. Ich matka i babcia mają być przesłuchane, a sprawa została przekazana do sądu rodzinnego.