Ponad 60 tysięcy złotych czekało na właściciela do poniedziałku w Biurze Rzeczy Znalezionych w Katowicach. Minęły dokładnie dwa lata od momentu, kiedy znalazca przyniósł do biura gotówkę.
Po tym, jak w mediach pojawiła się informacja o ponad 60 tysiącach złotych czekających na właściciela, zgłoszeń było sporo. Były to maile, telefony - wylicza Sandra Hajduk z katowickiego magistratu i dodaje, że pojawiły się też nowe okoliczności.
Urzędnicy otrzymali w tej sprawie pewne dokumenty, ale szczegółów na razie nie mogą zdradzić.
Teraz musimy to wszystko zweryfikować, żeby z całą odpowiedzialnością podjąć decyzje, co dalej z tymi pieniędzmi - powiedziała w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anną Kropaczek.
Jeśli zapadnie decyzja, że pieniądze należą się znalazcy, będzie miał 30 dni, by je odebrać. Jeśli się nie zgłosi, pieniądze przejmie miasto.
Pieniądze to częsta zguba, która trafia do Biura Rzeczy Znalezionych w Katowicach. Oprócz gotówki są to portfele, klucze, dokumenty, telefony komórkowe, maszyny do szycia, rowery, a nawet szyba do bmw.