Sylwestrowa noc była niezwykle trudna dla ratowników GOPR w Beskidach. Zgłoszenia spływały jedno za drugim. Najtrudniejsza akcja zaczęła się godzinę po przywitaniu Nowego Roku. 14 ratowników ruszyło z psami tropiącymi na poszukiwania 33-letniego turysty na Czarnym Groniu. Znaleziono go nad ranem - pijanego, z urazem głowy.

Ratownicy Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego posumowali sylwestrową noc w górach. Była ona dla nich bardzo pracowita. Zgłoszenia spływały jedno po drugim.

Wypadki narciarzy

Zaczęło się kilka minut po godz. 22. Ratownicy GOPR z Hali Skrzyczeńskiej pomogli narciarce, która doznała urazu kolana na stoku w ośrodku Szczyrk Mountain Resort.

38 minut po północy przyszło zgłoszenie z Mosornego Gronia. Zderzyło się tam dwoje narciarzy - kobieta straciła przytomność. Ratownicy dyżurni po dotarciu na miejsce wypadku poprosili centralę o sprowadzenie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kobieta z objawami urazu kręgosłupa trafiła do szpitala w Krakowie o godz. 01:23.

Kolejne zgłoszenie przyszło z Klimczoka. Po godz. 1 turystka poślizgnęła się na oblodzonym niebieskim szlaku z Przełęczy Kowiorek do Szczyrku. Kobieta doznała bolesnego urazu stawu skokowego. Do Szczyrku ewakuowali ją karetką GOPR dyżurni ze stacji ratunkowej Klimczok.

Sylwester, góry i alkohol

Po północy pojawiły się zgłoszenie związane z nadmiernym spożyciem alkoholu.

Przed godz. 1 przyszła prośba ze Skrzycznego od grupy młodych osób: jedna z nich była zbyt pijana, by móc zejść z gór. Ratownicy polecili, by towarzysze zaopiekowali się pijanym turystą i poczekali z nim w ciepłym holu budynku na Skrzycznem do momentu, aż będzie w stanie samodzielnie zejść do Szczyrku. Jeden z ratowników, który był w okolicy, sprawdził stan sylwestrowicza. Po godz. 2 grupa potwierdziła GOPR, że rozpoczęła schodzenie trasą narciarską Ondraszek do Szczyrku.

Najtrudniejsza akcja GOPR rozpoczęła się o godz. 1 na Czarnym Groniu. Ratownicy rozpoczęli poszukiwania 33-letniego turysty, który ostatni raz widziany był o 23:30 w szałasie przy górnym peronie kolei krzesełkowej.

"Po godzinie patrolowania terenu ośrodka i okolicznych dróg podjęto decyzję o zadysponowaniu większej ilości ratowników GOPR oraz sprzętu. Na miejscu GOPR współpracował z Policją i Strażą Pożarną" - relacjonują na Facebooku GOPR-owcy.

Ok. godz. 4:30 nad ranem poszukiwany został odnaleziony. Miał uraz głowy, był pijany. GOPR przekazał go Zespołowi Ratownictwa Medycznego.

W wyprawie uczestniczyło 14 ratowników GOPR, 2 przewodników z psami, 2 samochody terenowe, 2 quady oraz dron. Akcja zakończyła się o 7 rano.

Zbyt pijana, by zejść

To jednak nie był koniec. O godz. 6:00 GOPR dostał prośbę o pomoc grupy turystów na skiturach i splitboardach. Od dwóch godzin próbowali sprowadzić ze schroniska Skrzyczne nietrzeźwą koleżankę. Z powodu zmęczenia i ciężkich warunków (bardzo silny wiatr i niska temperatura) zdecydowali się wezwać pomoc.

Na miejsce udali się ratownicy z dyżurki na Hali Skrzyczeńskiej. Pomogli całej grupie dostać się do stacji ratunkowej, gdzie po ogrzaniu i podaniu ciepłych płynów ewakuowali kobietę w rejon Suchego. Pozostałe osoby nie wymagały pomocy i zaopiekowały się ewakuowaną. Akcja zakończyła się o godzinie 8:00 rano.

W okresie świąteczno-noworocznym ratownicy udzielili pomocy 23 turystom w górach oraz 153 osobom na stokach narciarskich.

"Szybkie cukry" w plecaku

W piątek gościem Radia RMF24 był Edmund Górny, kierownik dyżurów Centralnej Stacji Ratownictwa w Szczyrku. 

Obserwujemy dość duży ruch turystyczny. Dużym problemem dla turystów nieprzygotowanych jest mgła. Gdy widoczność się ogranicza, są problemy z dotarciem do miejsca docelowego. Dużym zagrożeniem jest też temperatura. W warunkach letnich można przenocować nawet pod drzewem, ale teraz w warunkach zimowych dochodzi do wychłodzenia, potencjalnie do hipotermii, a to już jest zagrożenie życia - mówił gość Radia RMF24.

Edmund Górny radził też, co powinien każdy turysta zapakować do plecaka. 

Standardem, który mam w plecaku, są tzw. "szybkie cukry", czyli co najmniej czekolada. I już nie zimne płyny, tylko termos z gorącym napojem. I dobrze informować wcześniej, gdzie się wybieramy. W warunkach letnich mamy szlak turystyczny, który przemierzamy w ciągu godziny, a warunkach zimowych to się czasem podwaja, a czasem zajmuje nawet jeszcze więcej czasu. Trzeba przewidywać to, że musimy wrócić przed zmrokiem - zwracał się do turystów Górny. 

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.