Film "Strefa interesów" zdobył dziś w nocy dwa Oscary. Polsko-brytyjsko-amerykańska produkcja otrzymał nagrodę za najlepszy film zagraniczny i najlepszy dźwięk. Dzieło opowiada o miłości pomiędzy SS-manem a żoną komendanta obozu koncentracyjnego. Część scen powstała w budynku Sejmu Śląskiego w Katowicach.
Oscary dla "Strefy interesów" to również polski sukces - oceniła Patrycja Młynarczyk z Instytucji Filmowej Silesia Film, koprodukującej film.
Czujemy, że te Oscary są też częściowo naszym udziałem. To Oscary dla woj. śląskiego, dla Polski. Jest mi niezwykle przykro, że to nie zostało dziś odpowiednio podkreślone, ale "Strefa interesów" to w dużej mierze film polski - powiedziała Młynarczyk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Podkreśliła, że zdjęcia do "Strefy interesów" powstały w Polsce.
Śląski Fundusz Filmowy wsparł produkcję "Strefy interesów" kwotą 400 tys. złotych. Pracownicy Silesia Film pomagali ekipie filmowej w znalezieniu odpowiednich lokalizacji, a także realizacji zdjęć. Ciekawe wnętrza dostrzeżono właśnie w siedzibie Sejmu Śląskiego, dzisiejszej siedzibie Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Twórcy pokazali m.in. korytarze, Salę Beskidzką i Salę Boazeryjną.
Przez prawie półtora roku przed wejściem w okres zdjęciowy szukaliśmy z producentami odpowiednich lokacji. Byliśmy mocno zaangażowani w to, aby jak najwięcej dni zdjęciowych odbyło się terenie woj. śląskiego, bo to przekłada się na pieniądze realnie pozostawione w regionie - podkreśliła Młynarczyk.
Reżyserem filmu jest Jonathan Glazer. Dzieło nawiązuje do głośnej powieści wojennej o tym samym tytule autorstwa Martina Amisa. Tytułowa strefa interesów była obszarem wokół KL Auschwitz zarządzanym przez SS. Niemcy, chcąc nie dopuścić, żeby ktoś podejrzał ich zbrodnie, wysiedlili stamtąd około dziewięć tysięcy mieszkańców.
Centralną postacią filmu jest Rudolf Höss (w tej roli Christian Friedel). To on odpowiadał za organizację KL Auschwitz. Został jego pierwszym komendantem, a później przekształcił go w jeden z największych obozów III Rzeszy. "Strefa interesów" pokazuje idylliczne życie niemieckiej uprzywilejowanej rodziny, przerywane od czasu do czasu okrzykami ludzi prowadzonych na śmierć.
Statuetkę odebrał Jonathan Glazer. Reżyser zadedykował nagrodę Aleksandrze Bystroń-Kołodziejczyk, która była inspiracją do stworzenia postaci dziewczynki dokarmiającej więźniów obozu.