Na pokładzie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego goprowcy ewakuowali z Babiej Góry turystę, który podczas wędrówki doznał urazu nogi – poinformowali w czwartek wieczorem ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. To kolejna tego rodzaju interwencja goprowców w minionych dniach.
Jak podali, zgłoszenie od turysty otrzymano w godzinach południowych. Mężczyzna, który znajdował się w rejonie Kępy, doznał urazu nogi. W jego kierunku ruszyli goprowcy z Markowych Szczawin.
Na Przełęcz Brona wystartował śmigłowiec LPR z trzema ratownikami GOPR-u na pokładzie. Po zlokalizowaniu z powietrza miejsca zdarzenia, w rejonie wypadku desantowało się dwóch ratowników. Poszkodowany został ewakuowany śmigłowcem - podali goprowcy.
Ratownicy przypomnieli, że w miniony weekend, pomimo ostrzeżeń o złej pogodzie i ekstremalnie trudnych warunków, na szlaki Babiogórskiego Parku Narodowego wyruszyło wielu turystów. GOPR wyruszało czterokrotnie na wyprawy ratunkowe.
W sobotę ratownicy pomogli dwóm mężczyznom idącym z Zawoi Podryzowana do schroniska na Markowych Szczawinach. Mężczyźni wyszli w góry o godzinie 10. Ratownicy sprowadzili ich na dół o godz. 22:30. Latem przejście tego szlaku przeciętnemu turyście zajmuje około dwóch godzin - wskazali ratownicy.
W niedzielę goprowcy wyruszyli o godz. 7 po dwóch turystów, którzy dzień wcześniej, wczesnym popołudniem, wybrali się na Diablak. Po wielogodzinnej wędrówce w skrajnie trudnych warunkach zabrakło im sił. W ich telefonach rozładowały się baterie. Musieli przetrwać noc w wykopanej przez siebie jamie śnieżnej. Rano obudzili się bardzo wychłodzeni. U jednego z nich pojawiły się odmrożenia na dłoniach. Na szczęście, w wyniku ogrzania, jeden z telefonów odzyskał nieco energii, co pozwoliło wezwać pomoc. W akcji uczestniczyło 11 ratowników.
W niedzielne popołudnie ratownicy wyruszyli na wezwanie od starszego turysty, który błądził w rejonie kopuły szczytowej Babiej Góry. Wielkie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że poszkodowany jest tą samą osobą, którą ratowali w czwartek w rejonie Hali Krupowej. 72-letniego turystę sprowadzono do schroniska na Markowych Szczawinach - oznajmili goprowcy.
W niedzielę wieczorem odnaleziono także dwie osoby, które zabłądziły podczas zejścia pomiędzy Gówniakiem a Kępą. Ich telefony były na wyczerpaniu, a powerbank zaginął w śniegu. W działaniach wzięło udział 39 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.
W razie wypadku GOPR można zaalarmować dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.