Motoszybowcem, który w niedzielę rozbił się w miejscowości Górki w powiecie mieleckim na Podkarpaciu, lecieli bracia bliźniacy. Jeden z 19-latków zginął na miejscu.
Do wypadku doszło w niedzielę po godz. 21.00. Po przybyciu strażaków na miejsce zdarzenia "okazało się, że w odległości ok. 200 metrów od trawiastego lądowiska leży rozbity, płonący motoszybowiec typu Straton".
Podróżowało nim dwóch 19-letnich mężczyzn, mieszkańców gminy Wadowice Górne.
Jeden z nich zginął na miejscu. Drugi nieprzytomny z oparzeniami został zabrany śmigłowcem do szpitala w Krakowie.
"Fakt" podaje, że mężczyźni byli bliźniakami, a maszyna była zarejestrowana na ich ojca, który był na miejscu. Obserwował lot synów z ziemi.
Z relacji świadków, z którymi rozmawiali dziennikarze gazety, wynika, że motoszybowiec spadał pionowo. Tuż po uderzeniu w ziemię stanął w płomieniach.
Jeden z braci, Konrad zdołał o własnych siłach wydostać się z kabiny. Norbert zginął od uderzenia o ziemię lub w płomieniach - będzie to wyjaśniać prokuratura.
Jak pisze "Fakt", bracia jeździli w motokrosie i pasjonowali się lotnictwem. W tym roku zdawali maturę.