Prawdopodobnym, potencjalnym źródłem zakażenia legionellą w Rzeszowie mogły być instalacje z ciepłą wodą wewnątrz budynków mieszkalnych i mieszkań - poinformował szef podkarpackiego sanepidu Adam Sidor. Dochodzenie epidemiologiczne jeszcze nie zostało zakończone. Prokuratura prowadzi odrębne śledztwo w tej sprawie. Na tym etapie - jak informują śledczy - nikt nie usłyszał zarzutów. Bakterią zakaziło się 165 osób, 25 zmarło.
Można wstępnie określić, że prawdopodobnym potencjalnym źródłem zakażenia choroby legionistów mogły być instalacje wewnętrze budynków mieszkalnych i mieszkań z ciepłą wodą. Analiza przeprowadzonych wywiadów wykazała duże zróżnicowanie wśród osób, które zachorowały. To były osoby aktywne zawodowo, ale także emeryci i renciści, osoby bezrobotne, a część osób nie opuszczała miejsca zamieszkania - poinformował PAP Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Sanitarny Adam Sidor.
Dodał, że w wodzie z wodociągu, która płynie instalacją do mieszkań, bakteria ma sprzyjające warunki do rozwoju. Jest to ograniczona cyrkulacja wody, temperatura wody zimnej - 24 stopnie Celsjusza i wody ciepłej - 45 stopni w połączeniu ze zużytą instalacją sanitarną i obecnością na niej osadów kamiennych - wskazał szef podkarpackiego sanepidu.
Nie bez znaczenia była też pogoda w lipcu i sierpniu. Duża wilgotność połączona z wysoką temperaturą powietrza mogły wpływać na powstawanie bioareozoli w mieszkaniach - wyjaśnił Adam Sidor.
Bakteria Legionella pneumophila wywołuje chorobę, która jest nazywana legionellozą lub chorobą legionistów. Szczególnie niebezpieczna jest dla osób z obniżoną odpornością. Chorobą nie można zarazić się od człowieka albo pijąc wodę, w której znajduje się bakteria. Do zakażenia dochodzi podczas wdychania aerozolu, który powstał ze skażonej wody.
Informacje o pierwszych zakażeniach legionellą rzeszowski sanepid otrzymał 17 sierpnia. W trzech rzeszowskich szpitalach hospitalizowanych było wówczas 15 osób, u których potwierdzono obecność bakterii.
Dzień później (18 sierpnia) rozpoczęło się dochodzenie epidemiologiczne, które ma wykryć źródło zakażenia legionellozą. Sanepid pobrał pierwsze próbki z miejskiego wodociągu oraz z domów i mieszkań osób zakażonych.
W kolejnych dniach, związku z rosnącą liczbą zakażeń i ofiar śmiertelnych bakterii, miasto powołało sztab kryzysowy, wyłączyło fontanny i poidełka. W ostatni weekend sierpnia Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przeprowadziło dezynfekcję sieci wodociągowej. Pierwsze podejrzenia padły właśnie na miejski wodociąg, ale badania próbek wody tego nie potwierdziły.
Z ustaleń sanepidu wynika, że pierwsze zachorowania miały miejsce 30 lipca br., natomiast szczyt zachorowań odnotowano pomiędzy 12-16 sierpnia. Do 26 września, kiedy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie opublikowała ostatni komunikat, potwierdzono 165 zakażeń bakterią Legionella pneumophila, najwięcej w Rzeszowie - 113 i w powiecie rzeszowskim - 38. Pozostałe przypadki zachorowań na legionellozę dotyczą innych powiatów.
Od wybuchu epidemii, zmarło 25 osób, u których potwierdzono zakażenie bakterią. Zmarło 12 kobiet i 13 mężczyzn w wieku 53-98 lat. Wszystkie te osoby leczyły się też na inne choroby.
Do 28 września sanepid pobrał 266 próbek wody ciepłej i zimnej w obiektach użyteczności publicznej, w domach chorych oraz punktach zaopatrywania budynków w wodę ciepłą.
Dochodzenie epidemiologiczne obejmowało również badania genetyczne próbek pobranych od osób chorych i przebywających szpitalach. Dodatkowym elementem, o które rozszerzono dochodzenie epidemiologiczne, jest zużycie wody z poszczególnych odcinków sieci wodociągowej na terenie miasta Rzeszowa i okolic w czasie występowania choroby legionistów, w porównaniu z latami ubiegłymi - przekazał Adam Sidor.
Podkarpacki inspektor sanitarny dopytywany przez PAP, ile jeszcze może potrwać dochodzenie epidemiologiczne przypomniał, że "badania wody w kierunku bakterii z rodzaju Legionella wykonuje się metodą hodowlaną, polegającą na hodowli bakterii na określonych pożywkach". Jest to metoda trwająca 10-12 dni. Z kolei badania genetyczne są realizowane przy współpracy z Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego PZH - Państwowym Instytutem Badawczym.
Sprawą zbiorowego zakażenia bakterią Legionella pod koniec sierpnia zainteresowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Następnie postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa.
Śledztwo dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.
Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Trwają czynności procesowe. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie, zabezpieczana jest dokumentacja Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie oraz rzeszowskich szpitali, w których były hospitalizowane osoby zakażone bakterią - przekazał w rozmowie z PAP prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Śledztwo ma potrwać do końca listopada, ale prawdopodobnie zostanie przedłużone.