29-letni Tomasz U., zatrzymany w związku z rodzinną tragedią w Bąkowie na Podkarpaciu, usłyszał zarzuty zabójstwa swojej matki i babki oraz usiłowania zabójstwa dziadka. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia. Jak informuje prokuratura, tłem zbrodni była awantura 29-latka z jego matką.
Przesłuchanie podejrzanego w prokuraturze zakończyło się przed godz. 19. Nie kwestionuje spowodowanych obrażeń u matki, ale zasłania się niepamięcią do dużej części zdarzeń, podobnie jak w przypadku obrażeń, które spowodował u swoich dziadków - powiedział PAP Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. Tłem zbrodni była awantura z matką, której nie podobał się tryb życia syna - przekazał.
Prokurator złożył już wniosek do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli o tymczasowy areszt dla 29-latka. Posiedzenie sądu zostało wyznaczone na poniedziałek. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Wcześniej 29-latek składał wyjaśnienia w komendzie powiatowej policji w Stalowej Woli. Tam po raz pierwszy usłyszał zarzuty podwójnego zabójstwa - matki i babki - oraz usiłowanie trzeciego zabójstwa - dziadka.
Tomasz U. był poszukiwany od sobotniego wieczoru. To właśnie wtedy policjanci dowiedzieli się o zbrodni w Bąkowie koło Stalowej Woli. Na terenie prywatnej posesji znaleziono zwłoki 58-letniej Heleny U. - matki 29-latka. Kobieta miała obrażenia głowy zadane ostrym narzędziem - prawdopodobnie siekierą. Podobne rany mieli jej rodzice, czyli dziadkowie Tomasza U.
89-letni Andrzej S. został przewieziony do szpitala w Stalowej Woli. Przeszedł operację, a obecnie przebywa na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w stanie krytycznym. Jego żona, 84-letnia Leonarda S., trafiła do szpitala w Nisku. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Tomasz U. uciekł z miejsca zbrodni. 29-latek został zatrzymany w niedzielę około godz. 9. w miejscowości Rzeczyca Okrągła, gdy w lesie, za stacją paliw, pił alkohol.
Tomasz U. był wcześniej notowany. Wiadomo, że utrzymywał się z prac dorywczych i nadużywał alkoholu.