Decyzja w sprawie przyszłości pomnika Czynu Rewolucyjnego w centrum Rzeszowa odsunie się w czasie. Rzecznik prasowy zgromadzenia bernardynów poinformował, że zmieniły się władze prowincji zakonnej, a nowe potrzebują więcej czasu do namysłu.

REKLAMA

Zakon zarządza terenem, na którym stoi pomnik.

Jesteśmy świadomi, że wiele osób oczekuje jasnej deklaracji w tej sprawie, jednak prosimy o cierpliwość i zrozumienie - przekazał o. Alojzy Garbarz, rzecznik prasowy oo. bernardynów.

Podkreślił, że sprawa ta wymaga rozwagi, kolejnych konsultacji i współpracy z licznymi środowiskami oraz podmiotami. Z dużym zaangażowaniem oraz determinacją staramy się rozwiązać tę sytuację, która wywołuje wiele społecznych emocji, reakcji i zaangażowani - zapewnił o. Garbarz.

Dodał, że zakon chce wybrać najlepszą drogę postępowania, w oparciu o rzetelne analizy, także związane z ogromnymi kosztami podjętych decyzji. Dlatego prosimy społeczność Rzeszowian i szczególnie środowisko ważnych dla nas osób pracujących w mediach o cierpliwość. W stosownym terminie poinformujemy Państwa o podjętych krokach - poinformował rzecznik.

Spór o przyszłość pomnika wrócił na przełomie 2022/23. Bernardynów postanowili otoczyć monument metalowym płotem, tłumacząc to koniecznością zabezpieczania tego miejsca i złym stanem technicznym pomnika.

Podczas sesji sejmiku województwa jego wiceprzewodniczący Czesław Łączak z Prawa i Sprawiedliwości zgłosił do projektu budżetu województwa na 2023 roku wniosek o udzielenie pomocy finansowej bernardynom w wysokości 850 tys. zł na usunięcie pomnika Czynu Rewolucyjnego. Ta poprawka do budżetu nie została poparta przez radnych.

Władze Rzeszowa zadeklarowały, że chcą przejąć od bernardynów teren, zachować i odnowić pomnik. W znalezieniu najlepszego rozwiązania miała pomóc specjalna komisja, w której zasiądą przedstawiciele zakonu, urzędu miasta, urzędu marszałkowskiego, Instytutu Pamięci Narodowej oraz organizacji pozarządowych. Dotychczasowe rozmowy nie przyniosły rozstrzygnięcia.