Około 70-letni mężczyzna, zakażony bakterią Legionella pneumophila, opuścił dziś Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) przy ul. Szopena w Rzeszowie. Jest to pierwszy pacjent wyleczony z legionellozy w placówce – poinformował rzecznik USK Andrzej Sroka.
Pacjent przebywał w klinice gastroenterologii, gdzie zgłosił się z objawami legionellozy. Dziś opuścił szpital w dobrym stanie. Nie miał chorób współistniejących - przekazał Sroka.
I dodał, że prawdopodobnie w piątek szpital opuści drugi pacjent wyleczony z legionellozy, który od kilku dni przebywa w klinice urologii.
Obecnie w USK przy ul. Szopena przebywa 11 pacjentów zakażonych bakterią, natomiast w należącym do tego szpitala Podkarpackim Centrum Chorób Płuc przy ul. Rycerskiej jest 9 pacjentów.
Troje pacjentów wymaga intensywnej terapii. Ich stan jest stabilny. Na tę chwilę nie ma zagrożenia życia - tłumaczy w rozmowie z RMF FM Janusz Ławiński, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak poinformował przed południem szef rzeszowskiego sanepidu Jaromir Ślączka, legionellę potwierdzono już u 76 pacjentów hospitalizowanych w Rzeszowie, na terenie powiatu rzeszowskiego, Dębicy oraz w Przemyślu. Pięć nowych potwierdzonych wyników badań w kierunku Legionella pneumophila dotyczy pacjentów hospitalizowanych w szpitalach na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego - przekazał Ślączka.
Najwięcej osób, u których potwierdzono zakażenie Legionellą powodującą legionellozę, czyli ostre zapalenie płuc, to mieszkańcy Rzeszowa - 54. Powiatu rzeszowskiego - 15, powiatu dębickiego - 3 oraz po jednym przypadku z powiatów: ropczycko-sędziszowskiego, niżańskiego, stalowowolskiego oraz przemyskiego.
Pierwsze zgłoszenie o zakażeniu bakterią sanepid otrzymał tydzień temu, w czwartek 17 sierpnia.
Pięciu pacjentów niestety zmarło. Były to dwie około 80-letnie kobiety i trzech mężczyzn w wieku około 70 lat. Dwie osoby zmarły w Szpitalu Miejskim przy ul. Rycerskiej w Rzeszowie, dwie - w Podkarpackim Centrum Chorób Płuc przy ul. Rycerskiej i jedna - w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Szopena.
Mieszkańcy Rzeszowa, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Marek Wiosło mówią, że boją się przede wszystkim o osoby starsze i dzieci. Cześć osób korzysta tylko z wody butelkowanej.
Trochę strachu jest. Szczególnie, jak mówią, że bakteria jest niebezpieczna dla osób z chorobami kardiologicznymi i onkologicznymi, a mam takie w rodzinie - mówi jedna z rzeszowianek.
Wcześniej piłam z kranu przefiltrowaną, ale teraz już - na wszelki wypadek - przegotowaną - dodaje.
Źródłem zakażeń bakterią Legionella pneumophila w Rzeszowie na 90 proc. jest miejski wodociąg. Takie informacje nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz uzyskał w Głównym Inspektoracie Sanitarnym i Ministerstwie Zdrowia.
Ta niemal pewność, że przyczyna problemu jest w wodociągu wynika z analizy mapy Rzeszowa i okolic, gdzie mieszkają osoby zakażone. Punkty na tej mapie są równomiernie rozłożone na całej powierzchni miasta.
To, co łączy wszystkich mieszkańców, to korzystanie ze wspólnego wodociągu. Jak ustalił nasz dziennikarz, sanepid nie ograniczy w Rzeszowie korzystania z basenów czy wody z kranu. Uzasadnia to tym, że woda płynie tam pod zbyt niskim ciśnieniem, by mógł wytworzyć się szkodliwy aerozol, który może być powodem zakażenia.
Nie ma też w planach kontroli, dlaczego władze Rzeszowa planują czyszczenie wodociągu dopiero w sobotę i niedziele, a nie dzisiaj i jutro. Przedstawiciele sanepidu i resortu zdrowia zaakceptowali argument, że mieszkańcy i właściciele firm na terenie Rzeszowa muszą mieć czas, by przygotować się na weekend z utrudnionym dostępem do wody.
Bakteria Legionella pneumophila może wywołać chorobę legionistów (legionelloza).
To forma zapalenia płuc, która kończy się śmiercią u 5-15 proc. osób zakażonych. Zwykle rozwija się 5-6 dni po infekcji, choć może to trwać dłużej. Rozpoczyna się od gorączki, dreszczy, bólu głowy i mięśni. Po tym następuje suchy kaszel i trudności w oddychaniu, które postępują do ciężkiego zapalenia płuc.
Między 25 proc. a 50 proc. zarażonych pacjentów cierpi też na biegunkę, a około 50 proc. doświadcza majaczenia lub poczucia splątania. Dokładna diagnoza wymaga przeprowadzenia testów laboratoryjnych.
Do zakażenia dochodzi drogą inhalacji zakażonego aerozolu (np. z nebulizatora) lub wody zawierającej bakterię rozpylonej w powietrzu. Choroba nie przenosi się poprzez picie skażonej wody i z człowieka na człowieka. Szczególnie narażone są osoby z obniżona odpornością i przewlekle chore.
Bakterie mogą żyć i namnażać się w temperaturze od 20 do 45 stopni Celsjusza. Występują one w środowisku naturalnym, w rzekach, jeziorach czy wilgotnej ziemi. Wysoką liczebność stwierdza się w nieodpowiednio utrzymywanych sztucznych systemach wodnych.
Szczególnie narażone są osoby z obniżoną odpornością i przewlekle chore.