"Co do zasady gminy są audytowane co 3-4 lata. W okolicznych gminach audyty zostały już przeprowadzone, a obecnie trwa w gminie Ustrzyki Dolne, w której ostatni audyt był przeprowadzony w 2016 roku" - tak Agnieszka Siwy, zastępca rzecznika prasowego Izba Administracji Skarbowej w Rzeszowie tłumaczy kontrolę prowadzoną przez izbę w tej podkarpackiej gminie. Tej samej, która nie znalazła się na mapie Polski w podręczniku do HiT-u autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Burmistrz Bartosz Romowicz, jako pierwszy samorządowiec, w sierpniu zakazał korzystania z podręcznika do wprowadzonego w tym roku do szkół przedmiotu historia i teraźniejszość.
Od września śledzimy w Faktach RMF FM wymianę korespondencji między ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem a burmistrzem Ustrzyk Dolnych Bartoszem Romowiczem, który jako pierwszy samorządowiec w sierpniu zakazał korzystania z podręcznika do wprowadzonego w tym roku do szkół przedmiotu historia i teraźniejszość. Poszło o mapę na 36. stronie podręcznika Wojciecha Roszkowskiego, na której Ustrzyki są poza granicami Rzeczpospolitej.
To był początek. Potem były pytania ministra o kompetencje samorządowca i słowa, że pan burmistrz może zakazać czytania tej książki swojej żonie.
Ostatecznie burmistrz zaprosił ministra do swojej gminy - m.in. do bieszczadzkiego Hoszowa, do najmniejszej szkoły w gminie, gdzie uczą się 24 osoby. Jak tłumaczył nam na początku września Romowicz, chciał, żeby minister zobaczył, jak naprawdę funkcjonuje oświata.
Ja zamknąłem w ciągu ostatnich trzech lat dwie szkoły, które miały 10-12 uczniów, a miałem jeden taki rok, gdzie było więcej nauczycieli niż uczniów, a nie otrzymywałem zgody ministerstwa, kuratorium tak naprawdę, na likwidację tych szkół. I to tak naprawdę są problemy, z którymi się mierzymy. A problemów jest dużo, dużo więcej. Podejrzewam, że jakbym miał przed sobą pana ministra, to jestem na dzień dobry w stanie zadać dziesięć pytań, które nas interesują - a zwłaszcza o finansowanie oświaty - mówił nam wtedy burmistrz.
Początkowo minister Przemysław Czarnek zapowiadał, że przyjedzie do Ustrzyk Dolnych 13 września. Do tej pory - a dziś w kalendarzu 8 listopada - szef resortu edukacji w Ustrzykach się nie pojawił.
W piątek 4 listopada burmistrz Ustrzyk otrzymał zawiadomienia o kontroli izby skarbowej, która będzie sprawdzała wydatki w gminie w 2019 roku. Zwłaszcza skupią się na subwencji oświatowej edukacji przedszkolnej. Więc dziwny zbieg okoliczności jakiś nastąpił - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Staniszewskim burmistrz Ustrzyk Bartosz Romowicz.
Ja jestem przekonany, że pan minister nie jest tak mściwy, że nie jest tak aroganckim i tak małostkowym człowiekiem, żeby mścił się na gminie Ustrzyki Dolne, wysyłając jej kontrolę lub też prosząc o tę kontrolę jakieś inne organy. Jestem daleki od tego oczywiście panie redaktorze - dodaje burmistrz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tomasz Staniszewski dopytywał samorządowca o to, na jakim etapie są plany ws. wizyty ministra w Ustrzykach. Myśmy wysyłali ciągle maile do ministerstwa o termin wizyty - i tak w kółko ten sam mail. Aż w końcu w piątek otrzymaliśmy telefon, że wizyta w Rzeszowie to jest właśnie ta wizyta pana ministra u mnie. I pani mnie zaprasza do Rzeszowa na to spotkanie. Po tamtym już zaprzestaliśmy wysyłania maili, bo to jest po prostu bez sensu - powiedział nam Romowicz.
Burmistrz, jak nam powiedział, był na tym spotkaniu. Byłem dwadzieścia parę minut. Ale gdy byłem obrażany notorycznie przez pana ministra, że się na niczym nie znam, nic nie umiem i źle zarządzam swoją gminą, to wyszedłem, ponieważ w takiej atmosferze nie ma co rozmawiać - stwierdził.
Jak dodał, jego zaproszenia do Ustrzyk dla ministra wciąż jest aktualne. Drzwi są otwarte nie tylko urzędu miejskiego, ale także wszystkich szkół, nauczycieli, rodziców, wychowawców. Każdy czeka na pana ministra, aby porozmawiać bezpośrednio. Tym bardziej że było takie oczekiwanie mieszkańców Ustrzyk Dolnych, że chcieliby jednak z panem ministrem porozmawiać i dowiedzieć się, dlaczego w słynnym podręczniku nie ma nas w Polsce - stwierdził.
O całą sprawę nasza dziennikarka Magdalena Grajnert pytała samego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
Ja nie mam żadnego konfliktu z panem burmistrzem Ustrzyk Dolnych. Z żadnym burmistrzem nie mam żadnego konfliktu. Nie wiem, dlaczego pan burmistrz ma jakieś krzywe wyobrażenie o naszych relacjach. Szanuję bardzo wszystkich samorządowców. Również pana burmistrza - zapewnił minister. Spotkałem się z nim w Rzeszowie. Rozmawialiśmy na spotkaniu ze wszystkimi samorządowcami i odpowiedziałem na jego pytania. Szanuję go bardzo i pozdrawiam serdecznie. Nie wiem, dlaczego mówił o jakimś konflikcie - przekonywał Przemysław Czarnek.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Na spotkaniu było około stu, stu dziesięciu samorządowców z całego województwa podkarpackiego, również tych z tych mniejszych gmin. Jeśli pani życzy sobie potwierdzić u kogoś innego, czy był obrażany, czy nie, to proszę potwierdzać. Pan burmistrz wyszedł po 20 minutach. Nie wiedzieć dlaczego. A później pisał jakiś rzeczy w internecie, że został obrażony - tak minister relacjonował przebieg spotkania w Rzeszowie.
Ja odpowiedziałem mu na pytania i wyraziłem przekonanie, że trzeba bardziej postudiować przepisy prawa samorządowego, żeby wiedzieć, co do kogo należy i jaki jest sposób finansowania oświaty w Polsce, ale też sposób zarządzania oświatą w Polsce i kto ma jakie kompetencje. Tylko tyle. Na wszystkie pytania odpowiedziałem. Natomiast mówienie o jakimś konflikcie moim z burmistrzem Ustrzyk Dolnych - bzdura. Bardzo lubię Ustrzyki Dolne, pozdrawiam wszystkich mieszkańców, nauczycieli, młodzież z Ustrzyk Dolnych i pana burmistrza również - dodał.
Magdalena Grajnert dopytywała także szefa MEiN o kontrolę Izby Administracji Skargowej w gminie Ustrzyki. Absurd tej sytuacji polega na tym, że ja równie dobrze mogę teraz to powiedzieć panu burmistrzowi tak: "Panie burmistrzu, nie wiem, ale nie wykluczam, że to pan sam nie poprosił izbę skarbową w Rzeszowie o kontrolę subwencji u siebie, po to, żeby później tego rodzaju przypuszczenia robić w telewizji. Nie wiem, ale nie wykluczam, że sam pan poprosił izbę skarbową o taką kontrolę".
Minister dodaje, że Ustrzyk Dolnych - ze względu na napięty terminarz - nie planuje odwiedzać.
O kontrolę pytaliśmy również Izbę Administracji Skarbowej w Rzeszowie. "Do zadań Krajowej Administracji Skarbowej należy m.in. wykonywanie audytu. Wszczęcie audytu w Gminie Ustrzyki Dolne to realizacja zadań określonych w art. 2 ust. 1 pkt 8 ustawy o KAS" - napisała nam Agnieszka Siwy zastępca rzecznika prasowego Izba Administracji Skarbowej w Rzeszowie.
"Co do zasady gminy są audytowane co 3-4 lata. W okolicznych gminach audyty zostały już przeprowadzone, a obecnie trwa w gminie Ustrzyki Dolne, w której ostatni audyt był przeprowadzony w 2016 roku. Jednym z priorytetów audytu jest ocena prawidłowości gospodarowania środkami publicznymi w zakresie części oświatowej subwencji ogólnej i w tym zakresie prowadzone są audyty we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego" - dodała Siwy.