Burze i nawałnice, które przeszły w sobotę nad Podkarpaciem sprawiły, że strażacy z regionu interweniowali prawie 500 razy. U ponad 120 gospodarstw wciąż nie ma prądu.
Mundurowi usuwali głównie połamane konary, drzewa leżące na liniach energetycznych, chodnikach, jezdniach i posesjach.
"Pomagaliśmy także zabezpieczyć ponad 70 dachów na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Dachy zostały uszkodzone przez silne podmuchy wiatru i opady gradu" - przekazał rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja.
Najwięcej interwencji miało miejsce w powiatach: rzeszowskim, jarosławskim i przemyskim.
Najwięcej zgłoszeń dotyczących uszkodzonych budynków było w gminie Dynów, w miejscowościach Harta i Ulanica. Wystąpiło tam oberwanie chmury i gradobicie.
W najgorszym momencie w sobotę prąd nie docierał do 20 tys. gospodarstw. W niedzielę rano bez zasilania są jeszcze domostwa w okolicach Przemyśla i Jarosławia.
To są awarie bardziej skomplikowane, głównie związane ze złamanymi słupami, i te naprawy wymagają czasu - wyjaśniła PAP Sierkowska-Szuper z departamentu komunikacji PGE.
Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że w sobotę w całej Polsce było 2 178 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru, a także podtopień budynków i ulic.
Najczęściej służby pracowały w woj. śląskim (506), podkarpackim (438), lubelskim (278), małopolskim (174) i łódzkim (155).
Niedziela 23 czerwca ma przynieść poprawę pogody. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie wydał ostrzeżeń meteorologicznych i zapowiedział przewagę małego i umiarkowanego zachmurzenia na terenie całego kraju. Jedynie na północy możliwe są miejscami słabe, przelotne opady deszczu. Temperatura maksymalna od 15 st.C miejscami na północy, do około 23 st.C w centrum i 26 st.C na południu Polski. Wiatr umiarkowany, nad morzem także dość silny, porywisty, w porywach do 60 km/h, zachodni i północno zachodni.