Nietypowe zlecenie - odebrania przesyłki i dostarczenia jej do Małopolski - wzbudziło u taksówkarza z Kolbuszowej podejrzenia. Mężczyzna powiadomił policjantów. Dzięki jego czujności, dwie seniorki nie straciły oszczędności życia.
Mężczyzna miał odebrać przesyłkę z dokumentami od jednej z mieszkanek Kolbuszowej i zawieźć ją na teren województwa małopolskiego. Za wykonanie kursu kobieta oferował kilkaset złotych. Taksówkarz miał wątpliwości, co do legalności zlecenia i powiadomił policjantów.
Kiedy funkcjonariusze pojechali pod wskazany przez taksówkarza adres, drzwi otworzyła im 73-letnia kobieta. Poinformowała, że właśnie czeka na kuriera, który ma odebrać od niej pieniądze. Jak opowiadała tego dnia zadzwonił do niej syn z zagranicy, który poinformował, że miał wypadek i potrzebuje gotówki.
Kobieta wierząc, że pomaga synowi, przygotowała kilkanaście tysięcy złotych i zapakowała w pudełku. W oddzielnej kopercie kobieta przygotowała kilkaset złotych, które miały być opłatą za kurs.
Policjanci uświadomili seniorce, że właśnie usiłowano ją oszukać.
Kiedy funkcjonariusze przyjmowali od kobiety zawiadomienie, po raz kolejny skontaktował się z nimi ten sam taksówkarz, informując o następnym podejrzanym zleceniu. Kilka minut później policjanci pojawili się u innej mieszkanki gminy Kolbuszowa.
70-latka mówiła, że dzwoniła do niej córka, która chciała założyć korzystną lokatę w banku i pilnie potrzebowała gotówki. Po kilkadziesiąt tysięcy złotych miał przyjechać osobiście pracownik banku. Zdezorientowana kobieta nie mogła uwierzyć, że mało brakowało, a padłaby ofiarą oszustów.
Dzięki czujności kolbuszowskiego taksówkarza, a także natychmiastowej reakcji funkcjonariuszy żadna z kobiet nie straciła swoich pieniędzy. Policjanci poszukują oszustów.