​Sprawa Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman po raz trzeci zostanie rozpoznana przez sąd pierwszej instancji. Dziś Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wcześniej zasądzony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

REKLAMA

To będzie już trzecie rozpatrywanie tej sprawy.

Dziś Sąd Apelacyjny ponownie uchylił wyrok, uzasadniając to błędami, jakie popełniono podczas poprzedniego procesu. Sąd Okręgowy sam to przyznał, że rozpoznając tę sprawę nie dokonał własnej, samodzielnej oceny zgromadzonych dowodów - tłumaczył sędzia Henryk Komisarski.

Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 r.

Po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci. Według prokuratury 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane mu przez prokuraturę zabójstwo z zamiarem ewentualnym jest zagrożone karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.

Proces przed poznańskim sądem okręgowym od stycznia 2017 r. W kwietniu 2019 r. Sąd ten uznał, że Adam Z. nie zabił Ewy Tylman i uniewinnił go od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

W styczniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Ponowny proces Adama Z. ruszył w marcu 2021 roku

Prokuratura w mowie końcowej wnosiła o uznanie Adama Z. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 15 lat pozbawienia wolności. Obrona z kolei wniosła o uniewinnienie oskarżonego. Pełnomocnicy oskarżyciela posiłkowego natomiast - o uznanie winy oskarżonego.

W maju 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman. Od tego nieprawomocnego wyroku złożono apelację.

Uzasadniając w maju 2022 roku wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Łukasz Kalawski podkreślił, że "podstawą ogłoszonego wyroku była ocena materiału dowodowego dokonana samodzielnie przez sąd okręgowy, natomiast trzeba wskazać na to, że zakres materiału dowodowego, który był oceniany, był określony wytycznymi Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który uchylił uprzednio wydany wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania tutejszemu sądowi".

Sędzia zaznaczył, że sąd rozpatrując ponownie sprawę podzielił wcześniejszą ocenę dowodów oraz przychylił się do opinii sądu apelacyjnego w tej sprawie. Opinia ta dotyczyła jednocześnie uznania braku dowodów, które mogłyby wystarczyć do obciążenia Adama Z.

Dodał także, że nie ma również "jakiegokolwiek bezpośredniego dowodu wskazującego na to, że oskarżony przyczynił się do tego, iż pokrzywdzona znalazła się w wodzie". Opinia biegłych wskazywała wówczas na to, że "pokrzywdzona w momencie, kiedy znalazła się w wodzie najprawdopodobniej jeszcze żyła". Sąd nie mógł wtedy wykluczyć scenariusza, w którym Ewa Tylman sama znalazła się w wodzie.

Sędzia zaznaczył także - powołując się również na ocenę sądu apelacyjnego - że "materiał dowodowy w tej sprawie był kompletny". "Sąd oczywiście również analizował sprawę pod kątem ewentualnego dopuszczenia się czynu z art. 162 par. 1 kk, tj. kwestii nieudzielenia pomocy (...) analizując ten materiał dowodowy zwrócić uwagę należało w zasadzie na dwie kwestie. Pierwszą, przywoływaną szeroko, jest kwestia złożonych przez oskarżonego wyjaśnień w toku eksperymentu procesowego, w trakcie którego oskarżony de facto przyznał się do tego, że widział jak pokrzywdzona znalazła się w rzece i odpłynęła z nurtem" - mówił.

Dodał, że kolejną kwestią w tym kontekście jest kwestia "następczego zachowania oskarżonego polegającego na kwestii pewnego nerwowego działania, chaotycznego, wydawałoby się również pozbawionego jakiejś logiki, wykonywanie licznych telefonów, przedstawianie różnych, odmiennych wersji zdarzenia - i to też sąd miał za zadanie powtórnie przeanalizować pod kątem tego, czy na podstawie tego materiału dowodowego można przypisać popełnienie tego czynu" - dodał.

Sprawa będzie rozpatrzona trzeci raz

We wtorek 19 grudnia 2023 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał kolejny wyrok w tej sprawie. Uchylono uniewinniający wcześniej wyrok na Adamie Z., uznając, że sąd pierwszej instancji nie dopełnił wszystkich obowiązków podczas ponownej analizy dowodów.

Sąd Okręgowy sam przyznał w uzasadnieniu, że rozpoznając sprawę nie dokonał własnej, samodzielnej oceny zgromadzonych dowodów. Uznał, że czyni jako własną tę ocenę, którą dokonał sąd przy wcześniejszych rozpatrywaniu sprawy - tłumaczył w uzasadnieniu sędzia Henryk Komisarski.

Do sprawy po wyjściu z sali rozpraw odniósł się również rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak. Dla nas ta decyzja w pewien sposób jest korzystna, ale nie kończy sprawy. Sąd apelacyjny dziś wskazał wprost, co musi zrobić sąd pierwszej instancji. Dla nas najważniejsze jest to, że nasza apelacja okazała się skuteczna i to w momencie, gdy wyrok sądu pierwszej instancji był wadliwy - wyjaśniał w sądzie prok. Łukasz Wawrzyniak.