Otwórzcie się na miłość i nieście ją na krańce świata, świadcząc o dobroci i miłosierdziu, które wypływają z Bożego serca – powiedział w przesłaniu skierowanym do uczestników spotkania wiernych na Polach Lednickich (woj. wielkopolskie) papież Franciszek. W sobotnim spotkaniu na Polach Lednickich wzięło udział około 22 tys. osób. Tegoroczna edycja wydarzenia odbyła się pod hasłem „Na krańce świata”, a jego symbolem był różaniec.
Spotkania na Polach Lednickich są organizowane od 1997 r. W przeszłości gromadziły od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. osób. Punktem kulminacyjnym i zwieńczeniem każdego spotkania jest przejście uczestników przez Bramę Rybę w symbolicznym geście wyboru Chrystusa. Twórcą spotkań lednickich był zmarły w grudniu 2015 r. dominikanin o. Jan Góra.
W przesłaniu odtworzonym w sobotę późnym wieczorem w czasie 26. edycji Spotkania Młodych Lednica 2000 papież Franciszek zwracając się do Polaków podkreślił, iż "rozpoczynamy miesiąc poświęcony Sercu Jezusowemu, które jest źródłem miłości i pokoju".
Otwórzcie się na tę miłość i nieście ją na krańce świata, świadcząc o dobroci i miłosierdziu, które wypływają z Bożego serca. To wezwanie w szczególny sposób kieruję do młodych, którzy w najbliższą sobotę spotykają się w Lednicy, wymownym miejscu dla wiary Polaków - powiedział papież.
Sobotnie XXVI Spotkanie Młodych Lednica 2000 jest organizowane pod hasłem "Na krańce świata", a symbolem tegorocznej Lednicy jest różaniec. W sobotę po godz. 17 oficjalnie rozpoczęto tegoroczną edycję spotkania, w którym według informacji przekazanych PAP przez organizatorów wzięło udział około 22 tys. osób.
Po godz. 20 na Polach Lednickich odprawiono mszę św. pod przewodnictwem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Homilię w trakcie wieczornej eucharystii wygłosił metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. W swoich rozważaniach hierarcha skupił się na znaczeniu hasła tegorocznej Lednicy.
Naprawdę nie chodzi tu o geografię - podkreślił.
Hierarcha zaznaczył, że są odległości większe niż geograficzne.
Są odległości trudniejsze do przebycia i być może te właśnie odległości Pan nam zadaje. Żebyśmy podjęli taki trud - pójść na tak rozumiane krańce świata - mówił.
Abp Ryś przytoczył biblijną przypowieść o wieży Babel i ludziach, którzy zostali rozproszeni na krańce świata.
Ich pragnieniem było budować wspólnotę, ich pragnieniem było - zbudujemy sobie wieżę, abyśmy się nie rozproszyli. Chcieli być jednością, chcieli tworzyć wspólnotę, ale najwyraźniej nie potrafili tego czynić, najwyraźniej źle chcieli być razem - wskazał.
Metropolita zwracając się do wiernych na Lednicy pytał, czy mają doświadczenie wygasłej miłości, przyjaźni lub wspólnoty, która się rozpadła.
Pomiędzy wami wyrosła nie odległość geograficzna, tylko rana, cierpienie, ból, zawód - mówił.
Niby jesteście tuż obok, ale nie możecie znaleźć wspólnego języka. Niby należymy do tego samego ludu Boga, niby wyznajemy tę samą wiarę, ale nawet te same słowa, które wypowiadamy znaczą dla każdego coś innego. I potrafimy się między sobą spierać i kłócić, kto ma rację. Niby jesteśmy blisko, ale mamy doświadczenie wielkiej odległości między nami- powiedział.
Metropolita ocenił, że polecenie Jezusa: "idźcie na krańce świata" rodzi pytanie o to, z czym wierny chce pójść do człowieka, z którym kiedyś budował wspólnotę, a dzisiaj jest od niego oddzielony i nie ma ochoty się z nim widzieć.
Z czym na takie krańce świata? Z pouczeniem? Z jakąś doktryną? Z osądem? Ze swoją racją? Z czym nas Duch posyła na krańce świata? Odpowiedź jaką słyszeliśmy w dziejach apostolskich jest tylko jedna: Duch nas posyła z darem jedności, z darem jednoczenia - zaznaczył.
Abp Ryś podkreślił, że wychwalanie Boga oznacza zapomnienie o sobie.
Nie ty się liczysz. Nie ty jesteś ważny. Nie o ciebie chodzi. Chodzi o Boga. On jest Panem (...), z tego rodzi się doświadczenie jedności. Dlaczego? Bo jeśli to Jezus odbiera chwałę, jeśli ja nie jestem tak ważny, to wtedy zaczynam rozmawiać z kimś jego własnym językiem - mówił metropolita.
Mówiąc o historii wieży Babel abp Ryś wskazał, że "jeden język nie daje poczucia wspólnoty".
Raczej jest narzędziem totalitaryzmu. Wszyscy mieli jeden język, bo mieli narzucony jeden język. Bo musieli być wszyscy tacy sami, idealnie tacy sami, jednolici. I ta jednolitość doprowadziła ich do rozpadu. Wspólnotę tworzy Duch Św., ponieważ szanuje różnorodność wszystkich, którzy są w Jerozolimie i apostołowie odkrywają tę różnorodność jako wartość i dlatego z każdym mówią jego własnym językiem- powiedział abp Ryś.
Rozwalają wspólnotę ci, którzy próbują narzucić jednolitość, jednakowe formy, jednakowe myślenie, wszystko jednakowe - podkreślił duchowny.
Dodał, że Duch Św. "uzdalnia" wiernych do budowania jedności.
Z tym nas posyła na krańce świata. Z doświadczeniem wspólnoty, z zaproszeniem do wspólnoty, nie z racją, nie z doktryną. Nauka jest ważna, nauczanie jest ważne, ale jest na służbie miłości, na służbie doświadczenia rzeczywistej wspólnoty - wskazał.
Hierarcha zaznaczył, że przekazać komuś wiarę nie oznacza "dać mu do ręki katechizm i nauczyć kilku pytań i odpowiedzi".
Przekazać komuś wiarę, to znaczy wprowadzić go do wspólnoty wierzących ofiarować mu doświadczenie jedności i wspólnoty w Duchu Św. Z tym jesteśmy posłani na krańce świata- powiedział.