Do poznańskiego sądu trafił akt oskarżenia w sprawie oszustwa przy handlu jednorazowymi rękawiczkami podczas pandemii. Poszkodowane zostały firmy z Polski, Wielkiej Brytanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które zapłaciły blisko 4 mln dolarów i blisko 600 tys. złotych, ale nigdy nie otrzymały zamówionego towaru.
Jak podała we wtorek wielkopolska policja śledztwo w tej sprawie zakończono w lutym. Policjanci przekazali zgromadzone materiały prokuraturze, która wniosła akt oskarżenia do sądu.
Chodzi o działalność jednej z poznańskiej spółek, która handlowała artykułami drogeryjnymi. Początkowo przypuszczano, że w firmie dochodzi do "prania pieniędzy".Transakcje opiewały na kwotę ponad 10 mln złotych i ponad 4 mln dolarów. Część tych pieniędzy została wypłacona w ramach zaliczek i wynagrodzeń dla członków spółki i ich rodzin. Reszta była zdeponowana na koncie bankowym i w trakcie postępowania została zablokowana.
Po wybuchu pandemii i gwałtownym wzroście popytu na środki ochronne, firma zaczęła szukać klientów zainteresowanych zakupem rękawiczek nitrylowych.
Znalazła cztery takie podmioty. Firmy z Polski, Wielkiej Brytanii i ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, przelały na konto spółki 30-procentowe zaliczki na łączną kwotę blisko 4 milionów dolarów i blisko 600 tysięcy złotych - relacjonuje kom. Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Przedstawiciele spółki zapewniali kontrahentów, że mają zawarte umowy z producentami rękawiczek nitrylowych w Chinach, Turcji i Malezji, a opóźnienia w dostawie tłumaczyli problemami z transportem.
W maju 2021 roku policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn i dwie kobiety związane ze spółką. Ustalili, że od samego początku podejrzani nawet nie próbowali wywiązać się z zawieranych umów.
W ramach śledztwa zabezpieczono 240 tys. zł w gotówce, trzy luksusowe samochody: Porche, Audi i BMW o wartości ponad 1.6 mln zł oraz nieruchomość. Zablokowano też kilka milionów złotych na rachunku bankowym.
Zatrzymali usłyszeli zarzut oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości. Grozi im do 10 lat więzienia.