Bez wyroku w głośnej sprawie wypadku karetki na przejeździe kolejowy w Puszczykowie. Sąd Apelacyjny w Poznaniu postanowił wznowić przewód sądowy. W pierwszej instancji Sebastiana S., sprawca wypadku, został skazany na 4 lata więzienia. W zdarzeniu zginęły dwie osoby; lekarz i ratownik medyczny.

REKLAMA

Do wypadku na przejeździe kolejowym w podpoznańskim Puszczykowie doszło na początku kwietnia 2019 roku. W karetkę pogotowia, która utknęła na torach między opuszczonymi rogatkami, uderzył pociąg. Zginęli 30-letni lekarz i 42-letni ratownik medyczny. Kierowca z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.

Karetka nie miała włączonego sygnału dźwiękowego. Jej załoga jechała po pacjenta do szpitala w Puszczykowie.

Świadkowie relacjonowali wtedy, że ambulans wjechał na przejazd w momencie opuszczania rogatek. Kiedy po chwili nie zostały podniesione, kierowca próbował manewrować tak, aby ustawić pojazd równolegle do torów. W tym momencie w karetkę uderzył rozpędzony pociąg relacji Katowice-Gdynia.

Zmasakrowany wrak pojazdu znalazł się kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia.

/ Bartosz Jankowski / PAP
/ Bartosz Jankowski / PAP
/ Bartosz Jankowski / PAP
/ Bartosz Jankowski / PAP
/ Bartosz Jankowski / PAP
/ Bartosz Jankowski / PAP

Wyrok pierwszej instancji

O nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym prokuratura oskarżyła kierowcę karetki Sebastiana S. W maju 2021 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu nieprawomocnie skazał go na 4 lata więzienia. Dziś przed sądem apelacyjnym miał zapaść prawomocny wyrok.

Przewód sądowy został jednak wznowiony, ponieważ możliwa jest zmiany kwalifikacji czynu - donosi reporter RMF FM Beniamin Piłat. Sebastian S. w sądzie pierwszej instancji został skazany na 4 lata pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Sąd apelacyjny doszedł do wniosku, że są podstawy do zmiany klasyfikacji na czyn umyślny - wyjaśniał radca prawny Łukasz Gil, reprezentujący wdowę po zmarłym w wypadku lekarzu.

Pełnomocnik rodziny lekarza żąda dla kierowcy kary dwa razy wyższej, czyli 8 lat więzienia.

Prokuratura chce utrzymania w mocy wyroku sądu pierwszej instancji.