32-letni mężczyzna, który strzelał do policjantów na Rondzie Śródka w Poznaniu usłyszał zarzuty. Napastnikowi zarzucono czynną napaść na funkcjonariuszy i usiłowanie ich zabójstwa.
32-letni mieszkaniec Poznania odmówił składania wyjaśnień. Jest wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Mężczyźnie grozi dożywocie.
W niedzielę, 9 maja, wieczorem policjanci zostali wezwani na interwencję na rondzie Śródka w Poznaniu. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna miał w tym rejonie zaczepiać kobiety. Policja poinformowała, że patrol, który przyjechał w niedzielę wieczorem na miejsce wytypował osobę do wylegitymowania.
Podczas interwencji mężczyzna wyjął broń i strzelił z niej do policjantów. Jeden z funkcjonariuszy także użył broni. Postrzelony w nogi i rękę napastnik został obezwładniony - podano.
Do szpitala trafił zarówno jeden z funkcjonariuszy postrzelony przez napastnika, jak i sam napastnik. Hospitalizowani byli w różnych placówkach.
Rzeczniczka prasowa Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu Zuzanna Pankros powiedziała, że sprawca, który po zdarzeniu trafił do placówki, był "utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej".
Pacjent trafił do nas z trzema ranami postrzałowymi, dwie w udach - bez uszkodzenia naczyń, oraz z raną postrzałową ramienia i tutaj - z wielofragmentowym złamaniem kości. W trakcie operacji pacjentowi zostały usunięte kule postrzałowe, ale rana postrzałowa ramienia będzie wymagała dalszego leczenia operacyjnego - powiedziała.