Do szpitala w Poznaniu ze śladami przemocy trafiła półtoraroczna dziewczynka z Gniezna. 33-letniej matce i jej 40-letniemu mężowi postawiono zarzut m. in. fizycznego i psychicznego znęcania się nad dzieckiem, ale nie przyznali się oni do winy. Przebywają w areszcie, grozi im wieloletnie więzienie.
Ślady na ciele dziecka potwierdzili w obecności kuratora podczas wizyty pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gnieźnie. Wezwali pogotowie. Dziecko trafiło do szpitala w Poznaniu.
Rzeczniczka gnieźnieńskiej policji, asp. sztab. Anna Osińska, poinformowała w poniedziałek, że matka dziewczynki miała 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Najpierw - decyzją sądu - pozostała w domu trójka dzieci została czasowo przekazana pod opiekę trzeźwego ojca. W ubiegły piątek dzieci odebrano rodzicom, a policja zatrzymała ich 33-letnią matkę i jej 40-letniego męża. Prokurator rejonowy w Gnieźnie Małgorzata Rezulak-Kustosz poinformowała w poniedziałek, że w sprawie ujawnienia u dziecka obrażeń powstałych w wyniku działania innych osób wszczęte zostało śledztwo.
"Prokurator przedstawił matce zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad dzieckiem oraz narażenia dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Kobieta usłyszała też zarzut narażenia pozostałych dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia poprzez sprawowanie opieki nad nimi w stanie nietrzeźwości" - poinformowała prokurator.
Kobiecie grozi do ośmiu lat więzienia. Mąż kobiety usłyszał natomiast zarzut narażenia poszkodowanej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia poprzez zaniechanie udzielenia jej koniecznej pomocy medycznej. To przestępstwo zagrożone jest karą do sześciu lat więzienia.
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. W trakcie wyjaśnień stwierdzili, że dobrze opiekowali się dziećmi. Nie potrafili wyjaśnić, jak doszło do powstania obrażeń u ich dziecka.
Decyzją sądu trafili do aresztu.