12-letni chłopiec odzyskał skrzypce pozostawione na przystanku w Przeźmierowie koło Poznania. Instrument zabrał 44-latek. Mężczyzna został rozpoznany przez dzielnicowego i zatrzymany przez policjantów.
Policjanci z Przeźmierowa otrzymali zgłoszenie o przywłaszczeniu skrzypiec przez nieznaną osobę. Zgłaszająca poinformowała funkcjonariuszy, że instrument należy do jej 12-letniego syna. Tego poranka chłopiec jechał do szkoły w Poznaniu i wsiadając do autobusu na przystanku w Przeźmierowie zapomniał zabrać skrzypce z ławki. Po chwili zorientował się, że nie ma ich ze sobą i wysiadł na następnym przystanku. Pobiegł w to miejsce, jednak już ich nie znalazł - poinformowała Marta Mróz z biura prasowego poznańskiej policji
Skrzypce schowane były w czarnym futerale i miały znaki szczególne, m.in. breloczek przedstawiający zieloną jaszczurkę.
Instrument miał nie tylko znaczną wartość materialną, został bowiem wyceniony na 10 tys. złotych, ale przede wszystkim sentymentalną: 12-latek szlifował na nich swój talent podczas zajęć muzycznych. Na podstawie zabezpieczonego monitoringu policjanci ustalili wygląd sprawcy, te informacje zostały przekazane funkcjonariuszom w terenie - dodała policjantka.
Kilka godzin później dzielnicowy, będąc na spacerze z rodziną, rozpoznał podejrzewanego. Zgłosił to do dyżurnego i widząc, że mężczyzna szykuje się do odjazdu, wsiadł razem za nim do autobusu. Cały czas obserwował jego zachowanie, aż do przyjazdu patrolu.
Złodziej został wylegitymowany i po krótkiej rozmowie z policjantami przyznał się do zabrania skrzypiec z przystanku.
Trudno było mu to ukryć, ponieważ 44-latek miał je przy sobie. Skrzypce zostały oddane dzisiaj rano w ręce chłopca, który wraz z mamą przejechał na posterunek policji w Przeźmierowie. Policjanci otrzymali od chłopca podziękowania w niecodziennej formie: mały artysta specjalnie dla nich zagrał swoje ulubione utwory - przekazała Mróz.