​Kafel piecowy przedstawiający mękę św. Stanisława, egzemplarze półgrosza króla Władysława II Jagiełły, kamienna kula z czasów potopu szwedzkiego - to niektóre ze znalezisk archeologicznych, odkrytych na terenie Zamku Królewskiego w Poznaniu. Zabytki można obejrzeć w Sali Przemysła Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu.

REKLAMA

Badania archeologiczne na terenie Zamku Królewskiego w Poznaniu wznowiono w 2023 roku, po przeszło dwudziestu latach przerwy. Jak podkreślono na wtorkowej konferencji prasowej, prace badawcze w 2023 i 2024 roku koncentrowały się głównie wokół zadania "Modernizacja Pracowni Konserwacji Zabytów w Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu", gdzie przebadano wnętrze pracowni mieszczącej się w piwnicach budynku oraz teren przyległy do jego południowej zachodniej ściany.

Podczas prac odkryto relikty kuchni królewskiej, którą datuje się na XIV-XV wiek. Obiekt ten jest najprawdopodobniej najstarszą strukturą murowaną o tym przeznaczeniu na terenie ziem polskich. Dotychczas za najstarszą, rozpoznaną kuchnię królewską uchodziła kuchnia na Zamku Królewskim na Wawelu pochodząca z XVI stulecia.

Znaleziono "bardzo dużo ciekawostek"

Jak podkreślił prof. UAM dr hab. Artur Różański, archeolog prowadzący badania na Wzgórzu Przemysła, w tym roku w ramach prac archeologicznych przebadano łącznie ponad 90 metrów kwadratowych terenu przylegającego od strony południowej i zachodniej bezpośrednio do dawnej kuchni królewskiej - obecnie budynku administracyjnego Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu, a wykopy osiągały głębokość 6 metrów.

W tym roku badaliśmy zewnętrzną stronę, ze względu na remont tego obiektu. Przeprowadzana została izolacja fundamentu i przy okazji mogliśmy właściwie dotknąć tych elementów, które nigdy do tej pory nie były poddane badaniom archeologicznym. Zobaczyliśmy najstarszy mur zamkowy, który jest z przełomu XIII i XIV wieku, jak również zewnętrzne mury kuchni zamkowej. Przede wszystkim jednak, co najciekawsze, z tego terenu udało się pozyskać bardzo dużo przedmiotów, które możemy oglądać teraz na wystawie - mówił.

Ekspozycja znalezisk archeologicznych z terenu Zamku Królewskiego w Poznaniu prezentowana jest w Sali Przemysła w Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu, mieszczącego się właśnie w poznańskim Zamku Królewskim.

Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP
Opis / Jakub Kaczmarczyk / PAP

Udało nam się odnaleźć bardzo dużo ciekawostek; mamy bardzo dużo monet, mamy też ostrogi - może samo znalezienie ostrogi nie jest jakąś wyjątkową rzeczą, natomiast tutaj udało nam się odkryć całe egzemplarze pochodzące z wieku XIV wieku. Natomiast zupełnym takim ewenementem i wyjątkowością jest kafel, który przedstawia mękę patrona Polski, św. Stanisława. Do tej pory, na ile mi się udało przeszukać i literaturę przedmiotu, i skontaktować z osobami, które takimi kaflami się interesują - to takiego kafla w Polsce nie ma drugiego - powiedział Artur Różański.

Na ekspozycji zobaczyć można także m.in. egzemplarze półgrosza króla Władysława II Jagiełły, bitego u schyłku rządów tego władcy. Osobną grupą znalezisk są militaria pochodzące z różnych okresów funkcjonowania zamku. Są to bełty kuszy, fragment włóczni, a także kamienna kula użyta w trakcie potopu szwedzkiego.

Archeolog pytany, czy prezentowane zabytki trafią na wystawę stałą w muzeum, podkreślił, że ma taką nadzieję. Mam nadzieję, że znajdą tu w zamku swoje stałe miejsce, żeby pokazać przeszłość tego obiektu - zaznaczył.

Wiedza o zamku jest niewystarczająca

Dodał, że wiedza o Zamku Królewskim w Poznaniu wciąż jest jeszcze niewystarczająca. Badania, które miały miejsce w przeszłości, nigdy nie zostały opracowane, one tylko w jakimś niewielkim stopniu trafiły do ludzi, natomiast to jest taki element, który chciałbym, żeby został w przyszłości dopięty - mówił.

Dodał, że w poznaniu obiektu pomóc może także nowa technologia. Archeolog przypomniał, że "cały obiekt i w ubiegłym roku, i w tym roku jest skanowany przy pomocy skanera 3D. Mam więc nadzieję, że w przyszłości - jeśli ktoś założy okulary VR - będzie mógł się poczuć jak archeolog w wykopie; takie mam przynajmniej marzenie - powiedział Artur Różański.