Sąd Okręgowy w Poznaniu nie ogłosił w piątek wyroku ws. Adama Z., oskarżonego w związku ze śmiercią Ewy Tylman. Postanowił, że sprawa zostanie odroczona do stycznia. Adam Z. jest oskarżony o to, że nie udzielił pomocy kobiecie, która wpadła do Warty. Prokuratura zrezygnowała z zarzutu zabójstwa kilka dni temu.
Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował w piątek wznowić przewód sądowy dotyczący Adama Z., oskarżonego w związku ze śmiercią Ewy Tylman. W związku z tym w piątek nie zapadł wyrok w tej sprawie.
Rozprawa została odroczona do 29 stycznia.
To już trzeci proces w tej sprawie.
Pierwszy toczył się przed poznańskim sądem okręgowym od stycznia 2017 r. W kwietniu 2019 r. sąd uznał, że Adam Z. nie zabił Ewy Tylman i uniewinnił go od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W kolejnym nieprawomocnym wyroku sąd ponownie uniewinnił Adama Z. Wówczas apelację złożyła prokuratura, zaskarżając wyrok, wnosząc o uchylenie orzeczenia i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania.
W grudniu ub. roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu przychylił się do tego wniosku.
30 października po raz trzeci Adam Z. zasiadł na ławie oskarżonych.
We wtorek 12 listopada strony wygłosiły mowy końcowe.
Prokuratura wniosła wówczas o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu. Zrezygnowała z zarzutu zabójstwa i zawnioskowała o uznanie Adama Z. za winnego nieudzielenia pomocy Ewie Tylman i wymierzenie mu za to przestępstwo kary 3 lat pozbawienia wolności, czyli najwyższego wymiaru kary za ten czyn.
Prokurator Magdalena Jarecka szczegółowo przypomniała materiał dowodowy zebrany w sprawie i ustalony przez śledczych przebieg zdarzeń z tragicznej nocy, gdy zginęła Ewa Tylman. Jarecka przypomniała także pierwsze wyjaśnienia oskarżonego składane przed prokuratorem, w którym opisał on przebieg wydarzeń. Podkreśliła, że wyjaśnienia te były spontaniczne, bardzo szczegółowe, a przy ich składaniu oskarżony płakał, był roztrzęsiony. Wskazała, że gdyby oskarżony nie mówił wówczas prawdy, to "musiałby być dobrym aktorem, a aktorem oskarżony nie jest".
Prokuratura w mowie końcowej wniosła o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu - na art. 162 par. 1 kk, czyli nieudzielnie pomocy - i uznanie Adama Z. winnym tego przestępstwa oraz wymierzenie mu kary 3 lat pozbawienia wolności. Ponadto wniosła o zasądzenie nawiązki w wysokości 50 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i obciążenie go kosztami procesu oraz wymierzenie opłaty sądowej.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego adw. Michał Konieczyński w mowie końcowej poparł wnioski prokuratury, w szczególności dotyczące zmiany kwalifikacji prawnej czynu i wymierzenie oskarżonemu surowej kary. Oskarżyciel posiłkowy, ojciec Ewy Tylman, Andrzej - przychylił się w całości do stanowiska swojego pełnomocnika.
Obrona wniosła o uniewinnienie Adama Z. zarówno od zarzucanego mu w akcie oskarżenia zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, jak również - w przypadku zmiany kwalifikacji prawnej czynu - o uniewinnienie go od zarzutu nieudzielenia pomocy.
Dzisiaj sąd - w kontekście mówi końcowych - podjął decyzję o odroczeniu sprawy.
W toku narady sąd uznał, że materiał zgromadzony w aktach nie jest wystarczający do weryfikacji podniesionych w toku mów końcowych obrońców okoliczności i te okoliczności sąd będzie badał, i w tym celu rozprawę odracza. Na kolejnym terminie będą przeprowadzane kolejne czynności dowodowe i mam nadzieje, że po ich przeprowadzeniu będzie możliwe wydanie wyroku - podkreślił sędzia Andrzej Klimowicz.
Ojciec Ewy Tylman, Andrzej Tylman, powiedział mediom po wyjściu z sali rozpraw, że piątkowa decyzja sądu w jego opinii "dobrze rokuje". Wyraził nadzieję, że wątpliwości sądu są spowodowane skłanianiem się do uznania winy Adama Z.
Po cichu myślałem, że oni (sędziowie - red.) mają zagwozdkę, że tu jest jednak jakiś problem. Nie został jednak ten wyrok ogłoszony, musimy czekać (...) Niech wnikliwie się przyjrzą temu - powiedział Andrzej Tylman.
Dodał, że czekanie na rozstrzygnięcie to ciężka sytuacja dla rodziny. To jest już 9 lat niepewności, te dwa miesiące to jeszcze się wytrzyma - powiedział.
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 r., po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci.
Do tej pory prokuratura forsowała wersję, że Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Za zabójstwo z zamiarem ewentualnym groziła mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.