Sąd Okręgowy w Kaliszu utrzymał trzymiesięczny areszt dla byłego trenera kaliskich szczypiornistów, podejrzanego o czyny pedofilskie - przekazała rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu sędzia Edyta Janiszewska.

REKLAMA

Do Sądu Okręgowego w Kaliszu wpłynęło zażalenie na decyzję ostrowskiego sądu rejonowego o zastosowaniu wobec byłego trenera i działacza sportowego trzymiesięcznego aresztu.

Zdaniem obrońcy podejrzanego prokuratura w niedostatecznym stopniu udowodniła przepisami prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów.

Sąd tę przesłankę obalił. Wbrew argumentacji zażalenia na obecnym etapie postępowania przesłanka dotycząca wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych podejrzanemu czynów jest spełniona. Dopiero postępowanie przygotowawcze wykaże, czy takie czyny zostały popełnione - powiedziała sędzia Edyta Janiszewska.

Dodała, że drugim powodem utrzymania tymczasowego aresztu jest grożąca Pawłowi R. wysoka kara, obawa matactwa i utrudniania postępowania karnego.

Kaliski sąd utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie.

Posiedzenie aresztowe, ze względu na wagę sprawy, miało charakter niejawny.

Pracował jako nauczyciel i trener

Sprawa dotyczy powszechnie znanego w Kaliszu i Ostrowie Wlkp. trenera sportowego. Podejrzany pracował w wielu szkołach jako nauczyciel i trener.

26-letni mężczyzna zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Ostrowie Wlkp. o wykorzystywaniu seksualnym przez trenera. Do czynów pedofilskich po raz pierwszy miało dochodzić, kiedy miał 10 lat. Paweł R. był jego nauczycielem wychowania fizycznego, a później trenerem piłki ręcznej.

Śledztwo wszczęto 1 czerwca ubiegłego roku. Podejrzany usłyszał dwa zarzuty podzielone na dwa okresy. Jeden dotyczy czynów pedofilskich, czyli obcowania płciowego z małoletnim. Drugi dotyczy zdarzeń, kiedy pokrzywdzony miał ukończone 15 lat. Podejrzanemu zarzucono doprowadzenie do obcowania płciowego poprzez nadużycie zależności.

Nie przyznał się do zarzucanych czynów. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. aresztował Pawła R. w grudniu tuż przed świętami Bożego Narodzenia na trzy miesiące.

Sprawa ma rozwojowy charakter. Prokuratura nie wyklucza, że pokrzywdzonych może być więcej.