Piotr A. był w dzieciństwie molestowany przez ówczesnego proboszcza z wielkopolskich Wojnowic. W piątek ruszył proces cywilny, w którym mężczyzna domaga się 1 mln zł od archidiecezji poznańskiej. Sprawa toczyć się będzie przy drzwiach zamkniętych.
Proces cywilny, w którym Piotr A. pozwał archidiecezję poznańską, ruszył w piątek przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Jak powiedziała pełnomocniczka Piotra A., mec. Anna Słowikowska, "roszczenie w zakresie wysokości zadośćuczynienia opiewa na kwotę miliona złotych".
Mimo że Piotr A. wycofał wniosek o prowadzenie sprawy przy drzwiach zamkniętych, to taki wniosek złożył w piątek pełnomocnik strony pozwanej. Sąd przychylił się wniosku - nie podając uzasadnienia, o co prosili przedstawiciele mediów.
W związku z decyzją sądu o prowadzeniu sprawy przy drzwiach zamkniętych, dziennikarze musieli opuścić salę.
Sprawę Piotra A. opisała jakiś czas temu "Gazeta Wyborcza". Ówczesny proboszcz parafii w Wojnowicach Jerzy P. miał molestować Piotra A. w 1991 i 1992 roku, gdy ten miał 13 i 14 lat. To, co działo się w dzieciństwie, mężczyzna ujawnił dopiero po latach. W 2016 roku powiadomił o molestowaniu metropolitę poznańskiego i dokonał apostazji. Jerzy P. został wydalony ze stanu duchownego.
"4 stycznia 2021 roku Kościół potwierdził, że ks. Jerzy P. popełnił 'przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu Bożemu z osobami nieletnimi'. Abp Gądecki wydał dekret usuwający pedofila ze stanu duchownego (...) Ks. Jan Glapiak, delegat arcybiskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży, a dziś biskup pomocniczy w archidiecezji poznańskiej, napisał do Piotra: 'Jeszcze raz pragnę wyrazić nasze ubolewanie z powodu czynów, których dopuścił się nasz współbrat w kapłaństwie'. Gdy Kościół potwierdził winę księdza, Piotr postanowił walczyć o zadośćuczynienie" - podała "GW".
Przypomniała też, że postępowanie w sprawie duchownego prowadziła Prokuratura w Nowym Tomyślu. Postępowanie zostało zakończone w grudniu 2017 roku postanowieniem o odmowie wszczęcia śledztwa "z uwagi na przedawnienie karalności czynów zabronionych".
Poznańska kuria nie chce komentować sprawy, ani rozpoczętego w piątek procesu.