Policja z Leszna (Wielkopolskie) weryfikuje medialne doniesienia na temat zdarzeń, do których miało dojść podczas studniówki jednej z leszczyńskich szkół. Ochroniarze mieli zastraszać uczestników, bić pałką teleskopową, rozpylić gaz pieprzowy.

REKLAMA

Relację z przebiegu studniówki przekazał serwis elka.pl. Rzeczniczka policji w Lesznie asp. sztab. Monika Żymełka powiedziała, że funkcjonariusze czekają na zgłoszenia od osób poszkodowanych.

Serwis opisał przebieg imprezy zorganizowanej w minionym tygodniu w lokalu we Włoszakowicach i zachowanie ochroniarzy wynajętych przez komitet uczniowsko-rodzicielski.

Wulgarni i agresywni?

Z relacji uczestników studniówki wynika, że ochroniarze mieli być agresywni i wulgarni - również wobec nauczycieli. Jeden z poszkodowanych miał zostać, z nieznanych mu powodów, skuty przez ochroniarza kajdankami i pobity pałką teleskopową. Inny ochroniarz rozpylił w grupie osób gaz pieprzowy. Ochroniarze mieli utrudniać uczestnikom imprezy opuszczanie sali, mieli też stosować groźby.

Jak powiedziała rzeczniczka leszczyńskiej policji asp. sztab. Monika Żymełka, funkcjonariusze zostali poproszeni o interwencję w obiekcie, w którym odbywała się studniówka ok. godz. 2 w nocy.

"Na miejsce natychmiast pojechał dzielnicowy. Okazało się, że był to już czas, gdy uczestnicy imprezy rozchodzili się do domów. Dzielnicowy wylegitymował kilka osób, na tym ta interwencja się zakończyła" - stwierdziła rzeczniczka.

Jak dodała, funkcjonariusze czekają na zgłoszenia od osób poszkodowanych w trakcie studniówki. "Po doniesieniach prasowych, w trybie sprawdzającym zajmujemy się tą sprawą. Zabezpieczyliśmy monitoring z miejsca zdarzenia, analizujemy wszystkie informacje" - zapewniła.