Poznań przekaże pieniądze ogarniętemu wojną mieście Charków w Ukrainie. Trafi tam co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Akcja ma być realną pomocą i ruszyć ukraińską gospodarkę.
Co najmniej kilkaset tysięcy złotych trafi z Poznania do ogarniętego wojną Charkowa. Taką decyzję podjęli miejscy radni razem z prezydentem miasta. Pieniądze te mają być wsparciem dla mieszkańców Ukrainy.
Zamiast wozić do nich na przykład produkty spożywcze, przekażemy pieniądze na zakup wszystkich potrzebnych rzeczy już w Ukrainie - mówi Jacek Polewski, znany też jako Piekarz z Buczy, który od początku wojny wspiera Ukrainę.
Dyrektor charkowskiego Caritas, ks. Wojciech Stasiewicz dodaje, że od początku wojny potrzeby mieszkańców nie zmieniają się, a zwielokrotniają. Potrzebują oni przede wszystkim żywności, a teraz też ciepłych ubrań. Pieniądze mogą pomóc w naprawie gospodarki.
Zamawiamy teraz małe piecyki na drzewo. Ogrzeją mieszkańców, którzy od siedmiu miesięcy są często bez prądu, ogrzewania, wody. Pieniądze pomogą też w zakupach, bo mieszkańcy często nie mają jak kupić podstawowych produktów - wyjaśnia ks. Wojciech Stasiewicz.
Decyzja poznańskich władz była jednogłośna, ponad wszelkimi podziałami. Pieniądze trafią do Charkowa w kilku transzach, a o dokładnej kwocie zadecyduje nowy plan budżetu. Pewne jest, że będzie to pomoc długofalowa.