Zarzut narażenia trzech osób na niebezpieczeństwo usłyszał kierowca volkswagena, który miał spowodować głośną medialnie kolizję na drodze ekspresowej S7 koło Olsztynka. Wcześniej Jarosław W. został nieprawomocnie skazany na 15 tys. zł grzywny za wykroczenie drogowe.

REKLAMA

Jak poinformował PAP w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, kierowcy przedstawiono zarzut narażenia trzech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia poprzez sprowadzenie zagrożenia w ruchu drogowym, tj. zajechanie drogi i inne niebezpieczne manewry. To przestępstwo z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności.

Podejrzany nie przyznał się do tego czynu i złożył wyjaśnienia - dodał prokurator.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe. Przed przedstawieniem Jarosławowi W. zarzutu śledczy uzyskali opinię biegłego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Do niebezpiecznej kolizji doszło w sierpniu 2022 r. na drodze S7 między Ostródą a Olsztynkiem (woj. warmińsko-mazurskie). Według ustaleń policji, Jarosław W. kierując volkswagenem zajechał drogę i bez uzasadnionego powodu gwałtownie zahamował przed seatem, którym podróżowało małżeństwo z 4-letnim synkiem.

Kierowca seata stracił panowanie nad autem i kilkukrotnie uderzył w przydrożną barierę. Kolizja stała się głośna jako "sprawa agresji drogowej na S7", gdy film ze zdarzenia pojawił się w mediach społecznościowych. Pokrzywdzony kierowca prosił wówczas internautów o pomoc w ustaleniu sprawcy, bo volkswagen odjechał z miejsca zdarzenia.

Pierwsze postępowanie, która prowadziła w tej sprawie policja, dotyczyło popełnienia wykroczenia. Jarosław W. został obwiniony o niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Przed dwoma miesiącami Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał Jarosława W. za winnego w procesie o wykroczenie. Ukarał go grzywną 15 tys. zł i zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres roku i dwóch miesięcy. Wyrok jest nieprawomocny.

W ustnym uzasadnieniu tamtego wyroku sąd podkreślił m.in., że w dniu zdarzenia, na tym odcinku drogi S7 ruch był wzmożony, więc chwila nieuwagi innego uczestnika ruchu, który jechał za pokrzywdzonym i obwinionym, mogła doprowadzić do o wiele bardziej poważnych skutków. W ocenie sądu, to "wielkie szczęście", że nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.