W toczącym się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie procesie łódzkiego adwokata Pawła K. - oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety - zeznawali w środę kolejni świadkowie. Wśród nich policjant, który wykonał oględziny miejsca zdarzenia.

REKLAMA

Proces Pawła K. toczy się od lutego. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oskarżyła go o spowodowanie we wrześniu 2021 r. tragicznego w skutkach wypadku drogowego w okolicach Barczewa. Sprawa stała się głośna z powodu wypowiedzi adwokata nt. "trumny na kółkach", co odnosiło się do auta, którym podróżowały ofiary wypadku.

Według prokuratury, oskarżony - kierując samochodem marki mercedes-benz CLA - umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Jak ustalili śledczy, przekroczył podwójną linię ciągłą i zjechał na przeciwny pas ruchu, doprowadzając do nieumyślnego wypadku drogowego. Mercedes zderzył się z prawidłowo jadącym z przeciwka samochodem marki audi 80. Kierująca i pasażerka audi poniosły śmierć na miejscu.

W środę sąd przesłuchał trzech świadków, w tym policjanta drogówki, który dokonywał oględzin miejsca wypadku. Funkcjonariusz relacjonował, że gdy przyjechał, na miejscu nie było żadnych naocznych świadków wypadku, poza kierowcą mercedesa, który mówił, że nie pamięta całego zdarzenia i słyszał tylko huk. Zdaniem policjanta, mężczyzna był spokojny i wypowiadał się logicznie. Funkcjonariusz podtrzymał swoje zeznania ze śledztwa dotyczące ustaleń poczynionych podczas oględzin.

Potwierdził przed sądem, że ustalił wówczas, iż sprawcą wypadku był kierowca mercedesa. Świadczyły o tym ślady zabezpieczone na miejscu - większość z nich znajdowała się na pasie ruchu, po którym poruszało się audi. Wskazywało to, że właśnie tam, doszło do zderzenia pojazdów. Policjant, mówiąc o tych ustaleniach, powołał się na swoje 10-letnie doświadczenie zawodowe.

Sąd wysłuchał też m.in. zeznań członka rodziny kobiet, które zginęły. W audi podróżowały jego matka i teściowa. Świadek powiedział, że auto było sprawne i miało ważne badania techniczne. Przyznał, że do tej pory bardzo ciężko przeżywa stratę bliskich w tym wypadku. Odnosząc się do głośnej medialnie wypowiedzi Pawła K., stwierdził, że dotknęły go te słowa i odebrał je jako coś poniżającego.

Oskarżony Paweł K. nie przyjechał na środową rozprawę, podobnie jak na poprzednią. W pierwszym dniu procesu mówił natomiast przed sądem, że nie przyznaje się do winy. Poinformował wtedy, że nie będzie składał wyjaśnień, odpowie tylko na pytania sądu i swego obrońcy.

Proces będzie kontynuowany 25 września. Podczas kolejnej rozprawy ma zostać przesłuchany biegły, a także żona Pawła K., która wraz dzieckiem podróżowała z nim w dniu zdarzenia.

O wypadku z udziałem adwokata stało się głośno po tym, gdy nagrał on i zamieścił w mediach społecznościowych wypowiedź, w której stwierdził, że to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły. Mówił, że niektórzy się cieszą, że kupili sobie auto za 3 tys. zł i doradzał, żeby nie jeździć starym samochodem. A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne? - mówił na nagraniu. Wypowiedź wywołała oburzenie opinii publicznej. Adwokat usunął nagranie ze swojego profilu, ale nadal można je odnaleźć w Internecie.