Dziadkowie razem z wnukiem płynęli jachtem po jeziorze Śniardwy i zaczepili masztem o linię średniego napięcia. Mężczyzna zmarł, a kobieta została poparzona - dowiedział się dziennikarz RMF FM.
Wypadek miał miejsce ok. godz. 12 w okolicach portu w Niedźwiedzim Rogu. Żaglówka, na pokładzie której była trzyosobowa rodzina, zahaczyła rozłożonym masztem o linię energetyczną.
67-letni sternik wpadł do wody. Został wyciągnięty przez ratowników, ale mimo podjętej reanimacji zmarł.
Żona mężczyzny ma poparzenia II i III stopnia rąk i nóg. Została przewieziona do szpitala.
Na jachcie był też 16-letni wnuk pary. Według wstępnych informacji nie ma obrażeń, ale również został zabrany do szpitala.
Na pomoc żeglarzom ruszył 45-letni mężczyzna, który widział tę sytuację. Też został porażony prądem - najprawdopodobniej w momencie, gdy dotknął elementu żaglówki. Został przewieziony do szpitala.
Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności tego wypadku.