Sąd Okręgowy w Olsztynie kontynuował w piątek proces dwudziestoletniego Nikodema C., który odpowiada za usiłowanie zabójstwa swojej dziewczyny Oliwii. Do tragedii doszło po imprezie z okazji 18. urodzin dziewczyny. Sąd przesłuchiwał w piątek rodziców obojga nastolatków.
Nikodem C. odpowiada za usiłowanie zabójstwa swojej dziewczyny Oliwii M., nie przyznaje się do winy. Do tragedii doszło w listopadzie ubiegłego roku w Szczytnie (warmińsko-mazurskie) przed domem dziewczyny - całe zajście nagrało się na domowy monitoring. Para wróciła z przyjęcia z okazji 18. urodzin dziewczyny, gdzie się pokłócili z powodu zbytniej zazdrości Nikodema C. Chłopak miał m.in. pchnąć na stół jednego z gości, który objął Oliwię. Gdy przed domem dziewczyna oznajmiła, że chce zakończyć związek z Nikodemem C. ten wpadł w szał: dusił Oliwię, kopał po głowie, uderzał pięściami. Dziewczyna straciła siedem zębów, doznała wielu złamań twarzoczaszki, miała urazy na rękach i korpusie.
Lekarze od razu mówili nam, że to cud, że Oliwia żyje, że im to wygląda na próbę jej zabójstwa - powiedział w piątek w sądzie ojciec dziewczyny i dodał, że córkę czeka jeszcze co najmniej kilka lat leczenia związanego z obrażeniami, jakich doznała od Nikodema C.
Sąd przesłuchał w piątek rodziców oskarżonego Nikodema C. Jego matka była roztrzęsiona. Przyznała, że nie podobało się jej, że tak młodzi ludzie zaczynają bawić się w dom tj., że spędzają ze sobą całe dnie, a nawet kilka dni z rzędu. Syn się bardzo zmienił w tym związku, zaczął się od nas odwracać - mówiła matka chłopaka, w ocenie której takie zachowanie syna wynikało z tego, że uważał rodzinę dziewczyny za lepiej sytuowaną. Matka zapewniała, że jej syn nie przejawiał agresywnych zachowań, był wrażliwym chłopakiem. Złość, jak podkreślała, rozładowywał na boisku piłkarskim lub na siłowni.
Matka Nikodema powiedziała sądowi, że po zdarzeniu mieszkańcy Szczytna urządzili na ich rodzinę nagonkę, z ostracyzmem ma się spotykać m.in. ich młodszy syn. Dlatego wystawiliśmy nasz dom na sprzedaż. Chcemy wyjechać, zacząć żyć gdzie indziej - mówiła roztrzęsiona kobieta, która prosiła sąd o zgodę na przytulenie siedzącego na ławie oskarżonych syna. Policjanci, którzy konwojowali Nikodema C. nie pozwolili matce, ani innym bliskim, na kontakt z chłopakiem.
Ojciec Nikodema relacjonował sądowi zachowanie chłopaka po tym, gdy pobił Oliwię. Syn poprosił, żebym zawiadomił policję, bo zrobił coś bardzo złego - mówił.
Na pierwszej rozprawie Nikodem C. mówił sądowi: nie byłbym w stanie zabić człowieka. Po chwili zrozumiałem co robię i przestałem. Nie zdarzało mi się wcześniej stracić panowania nad sobą. Nikodem C. przyznał się do pobicia dziewczyny, ale nie do próby jej zabójstwa. Nie przyznał się też do pobicia uczestnika przyjęcia, Kacpra S. Przyznał, że dokładnie nie pamięta przebiegu zdarzenia, a jedynie "klatki".
Dziewczyna, którą pobił Nikodem C. już została przesłuchana na pierwszej rozprawie. Przyznała, że z powodu urazów jest po operacji rekonstrukcji oczodołu i nastawienia dolnej szczęki. Musi być nadal leczona specjalistycznie przez ortodontę i chirurga specjalizującego się zabiegach twarzoczaszki. Czeka na rekonstrukcję dziąseł górnych wraz z przeszczepem kości i wszczepienie implantów. Kolejnym zabiegiem jest rekonstrukcja kości nosa.
Sprawą Nikodema C. sąd będzie się zajmował także w przyszłym tygodniu.