W 2024 roku mieszkańcy Olsztyna zapłacą mniej za odbiór zmieszanych odpadów komunalnych. Stawki spadną o około 12 procent. To m.in. dzięki wygenerowanej w tym roku nadpłacie.
Mija dekada odkąd samorządy przejęły kontrolę nad systemem odbioru odpadami komunalnymi. Stolica Warmii i Mazur pierwszy raz w tym czasie ma możliwość obniżenia opłat, jakie wnoszą mieszkańcy.
Na taki ruch pozwolą przede wszystkim dwa czynniki. W kończącym się roku w systemie pojawiła się nadpłata. A te pieniądze nie mogą być przeznaczone na inny cel. Natomiast istotniejszym jest zbliżające się wielkimi krokami uruchomienie naszej Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów. Ceny mogłyby być niższe już dwa lata temu, gdyby nie przeszkadzano nam w tej inwestycji - mówi prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Dzięki instalacji przy ul. Bublewicza ciepło będzie wytwarzane z alternatywnego paliwa, powstającego w sąsiednim Zakładzie Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Dotychczas, aby pozbyć się tony biopaliwa, trzeba było wydać 600-820 złotych. W momencie, gdy RDF zacznie trafiać do ITPO, będzie to koszt nie większy, niż 400 złotych za tonę.
Stawki zmniejszą się z 11,10 złotego do 9,80 złotego za m3 zużytej wody, od którego naliczana jest opłata za odbiór odpadów. Dotychczas wprowadzone ulgi, m.in. w przypadku dużych rodzin, pozostają w dotychczasowej wysokości, czyli ich nie obniżamy. Zmiana cen zacznie obowiązywać od lutego - informuje dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna, Ewa Łukasik-Błażejewicz.
Uruchomienie ITPO to także dobra informacja ze względu na ceny energii cieplnej. To wyprodukowane w takiej instalacji nie wymaga wykupowania specjalnych certyfikatów dotyczących emisji CO2. Dlatego w następnym roku ciepło nie powinna w Olsztynie podrożeć. Natomiast już w tym roku Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej trzykrotnie obniżało stawki - od 1 maja o 3,6 proc., od 31 lipca o 4,4 proc., natomiast od 1 grudnia o niemal 10 proc.
Rocznie ITPO będzie wykorzystywać 110 tys. ton RDF-u (biopaliwa). Pięćdziesiąt tys. ton będzie pochodzić z olsztyńskiego ZGOK-u, a reszta z podobnych instalacji z regionu. W 2024 roku ciepło powstające z węgla będzie stanowić jedynie zaledwie 35 proc. w porównaniu z obecnymi 65 procentami.