Jeżeli szykujecie się teraz na rejs, warto zabrać ze sobą cieplejsze ubrania i coś przeciwdeszczowego. W nadchodzących dniach warunki do żeglowania będą jednak dobre.
Od początku czerwca wodne karetki na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich interweniowały już ponad sto razy. Najwięcej jest wypłynięć do urazów, osób z różnymi objawami chorób.
Z kolei ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego sporo pracy mają w tym roku z jednostkami, które wpłynęły na mieliznę.
Kilka dni temu była taka sytuacja na jeziorze Mikołajskim, gdzie motorówka uderzyła w kamienie i potem zaczęła nabierać wody. Podobna sytuacja była na wejściu do portu w Sztynorcie, gdzie znajdują się słynne kamienie sztynorckie - mówi Jarosław Sroka, szef bazy MOPR w Giżycku.
Ratownicy wypływają też tradycyjnie do akcji technicznych, które głównie polegają na ściąganiu łódek z mielizn. Największy ruch na jeziorach widać w weekendy. W tygodniu zarówno na szlaku, jak i w portach jest luźniej.
Widać, że w tym roku część osób zdecydowała się jednak na wczasy za granicą. Innych może po prostu nie stać na urlop na Mazurach. Przez inflację branża turystyczna musiała niestety podnieść ceny.
W nadchodzących dniach warunki do żeglowania będą dobre, w środę ma silniej wiać, a w czwartek przyjdzie ochłodzenie.
Ratownicy przypominają, że na taką pogodę trzeba przygotować się na każdą ewentualność - zabrać zarówno ciepłe, jak i letnie ubrania i oczywiście coś na deszcz. Stały silny wiatr jest zdecydowanie bardziej bezpieczny niż nagła zmiana pogody, ale cały czas trzeba pamiętać, aby nie przeceniać swoich umiejętności.
W tym roku podkreślamy też cały czas o kapokach, kamizelkach ratunkowych i kołach. One muszą być na wyposażeniu każdej jednostki pływającej, a najlepiej, żeby były założone - przypomina Sroka.
Osoby, które nie orientują się dobrze na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich powinny pamiętać, żeby zainstalować w swoich urządzeniach mobilnych aplikację Ratunek. Dzięki niej, po wezwaniu pomocy, ratownicy będą znali nasze położenie.
Niestety zdarza się, że żeglarze, czy motorowodniacy nie są w stanie powiedzieć w jakiejś części jeziora albo na jakim zbiorniku się znajdują.