We wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego obowiązuje drugi stopień zagrożenia burzami. To ważna informacja dla osób wypoczywających na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Ratownicy MOPR apelują, by w czasie załamania pogody jak najszybciej spłynąć do brzegu, a wcześniej bacznie obserwować maszty ostrzegawcze.

REKLAMA

Od 2011 roku na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich działa system sygnalizacji ostrzegawczej, który informuje żeglarzy i sterników motorowodnych o zagrożeniach. To siedemnaście wysokich masztów z błyskającymi na żółto lampami.

Jako, że dzisiaj na szlaku obowiązuje drugi stopień zagrożenia burzami, to powinniśmy bacznie obserwować maszty. Przypominam: 40 błysków na minutę oznacza: "Uwaga. Spodziewane burze i silny wiatr",90 błysków na minutę, to: "Niebezpieczeństwo. Występowanie burzy oraz silnego wiatru". Czyli w pierwszym przypadku mamy informację, że pogoda może się zmienić i powinniśmy wziąć to pod uwagę, a w drugim przypadku już nie czekać, tylko jak najszybciej spłynąć do brzegu - mówi Jarosław Sroka, szef Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Jak mówią ratownicy, żeglarze często przeceniają swoje umiejętności i odwlekają moment spłynięcia do portu. Przy dużych porywach wiatru, nawet doświadczeni sternicy mogą mieć problem z opanowaniem jachtu. Refowanie się, czyli zmniejszanie powierzchni żagla to nie jest wstyd, a odpowiedzialność. Pamiętajmy też, żeby w czasie załamania pogody mieć na sobie kamizelki ratunkowe i środki asekuracji. Zdarza się niestety, że są one gdzieś pochowane i w przypadku zagrożenia nie możemy się do nich szybko dostać - mówi Sroka.

Warto też przed samym wypłynięciem w rejs przymierzyć kamizelki, żeby nie okazało się, że osobie dorosłej przysługuje dziecięca kamizelka. A takie sytuacje też na szlaku zdarzały się. W swoich smartfonach warto mieć też zainstalowane aplikacje Ratunek i Żegluj. Dzięki nim nie tylko wezwiemy pomoc, ale też będziemy mogli podać swoją dokładną lokalizację.

W Giżycku z powodu awarii mostu obrotowego nie można przeprawić się kanałem Łuczańskim z jeziora Niegocin na Kisajno. Sternicy muszą korzystać z kanału Niegocińskiego przez Wilkasy. Tamtędy też na północną część szlaku pływać będą łodzie MOPR. Prosimy, aby żeglarze czy sternicy motorówek widząc naszą łódź na sygnałach w miarę możliwości przepuszczali nas - dodaje szef MOPR.