Elektronarzędzia, koła do auta, ale też drona, lunetę i łuk ukradli dwaj młodzi mężczyźni, którzy włamali się do garaży w gminie Bartoszyce. Łupy próbowali wywieźć przyczepką podpiętą do ukradzionego samochodu. Kiedy auto zawiodło, wzięli je na hol. Wpadli podczas ucieczki.

REKLAMA

Policjanci zatrzymali 17-latka i 29-latka. Obaj byli pijani i pod działaniem środków psychoaktywnych.

Mężczyźni ukradli citroena i przyczepkę. Włamali się do pomieszczenia gospodarczego, z którego ukradli przedmioty o wartości 6 tys. 700 zł. a spod wiaty w sąsiedztwie zabrali rzeczy warte 4,8 tys. złotych.

Łupy wrzucili na przyczepkę, podłączyli ją do zaparkowanego w okolicy citroena, w którym znajdowało się sporo elektronarzędzi. Nie mogli jednak uruchomić auta, więc wzięli je na hol. Uciekali w stronę Bisztynka, gdzie zostali zatrzymani przez policjantów z drogówki.

Obaj byli pijani, a brak logicznego kontaktu wskazywał, że znajdują się także pod działaniem innych środków - relacjonują policjanci.

Obaj mężczyźni kierowali mimo sądowych zakazów. Odpowiedzą za ich złamanie, a także za włamania, kradzieże, jazdę po pijanemu. Podejrzani zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Dodatkowo policjanci ustalili, że kolega zatrzymanego w związku z włamaniami 17-latka może mieć narkotyki. Przeszukanie mieszkania, które wspólnie zajmowali, doprowadziło do zabezpieczenia ponad 1,7 kg suszu roślinnego i kilku gramów białego proszku, jak się okazało były to: marihuana i amfetamina. 23-latek został przesłuchany. Za posiadanie znacznej ilości substancji psychoaktywnych grozi mu do 10 lat więzienia.