32-letni Arkadiusz D. usłyszał we wtorek zarzut zabójstwa po śmiertelnym dźgnięciu nożem mężczyzny w nocy z soboty na niedzielę w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie). Podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Ofiarę miał wziąć za złodzieja. Grozi mu dożywocie.
32-letni podejrzany w tej sprawie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, wskazując motyw. Wyjaśnił, że zaatakował pokrzywdzonego, bo był przekonany, że ten kradnie rower należący do jego ojca. Arkadiusz D. usłyszał zarzut zabójstwa. Jeszcze dzisiaj zostanie podjęta decyzja o złożeniu wniosku do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego - poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej w Brodnicy Alina Szram.
Za zabójstwo mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie. Do tego tragicznego zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Policja została wezwana do leżącego na chodniku w centrum Brodnicy zakrwawionego mężczyzny, który po przewiezieniu do szpitala zmarł. Mężczyzna zginął w wyniku ciosu zadanego nożem w serce.
Poszkodowany wszedł do kamienicy przy ul. Kopernika w Toruniu, gdyż chciał odzyskać dług. Pomylił jednak drzwi i został posądzony o kradzież roweru - podkreśliła prokurator Szram.
Sprawca przyznał, że w momencie zdarzenia był pod wpływem alkoholu.
Po śmierci 31-latka z powiatu brodnickiego zatrzymano w sumie sześciu mężczyzn. Od niedzieli trwały przesłuchania świadków - także nieletnich.Wyjaśnienia przesłuchiwanych osób różniły się, więc śledczy musieli rozsądzić, która wersja wydarzeń jest prawdziwa.
Żadne inne osoby w tej sprawie nie mają postawionych zarzutów. Druga osoba, która była do dzisiaj zatrzymana, została wczoraj i dzisiaj przesłuchana przez prokuratora w charakterze świadka i zwolniona. To naoczny świadek zdarzenia - powiedziała prokurator Szram.